- "Bestia" to opancerzona limuzyna, która zawsze towarzyszy prezydentowi USA podczas zagranicznych wizyt. Jest drogowym odpowiednikiem prezydenckiego samolotu
- Cadillac One ma wyposażenie niczym z filmów o Jamesie Bondzie – potrafi porazić prądem i zostawić za sobą zasłonę dymną lub plamę oleju, a w środku ma zapas krwi dla prezydenta
"Bestia" prezydenta Stanów Zjednoczonych to znany już Donaldowi Trumpowi samochód, którym poruszał się tym pojazdem podczas swojej poprzedniej kadencji w okresie od 2017 do 2021 r. Poruszanie się nim nie będzie więc dla niego nowym doświadczeniem. Co ciekawe, Donald Trump poruszał się zarówno poprzednią, jak i nową generacją Cadillaca One.
"Bestia" prezydenta USA to jeżdżąca forteca
Chociaż na pierwszy rzut oka "Bestia" wygląda na klasyczną limuzynę, to istna forteca na kołach. Jej kluczowym zadaniem jest bowiem jak najlepsze zabezpieczenie prezydenta USA przed jakimkolwiek atakiem na jego życie. Z tego względu samochód przywódcy Stanów Zjednoczonych ma 20-centymetrowy pancerz, płyty na podwoziu, które zabezpieczają przed ładunkami wybuchowymi, a także szyby mające aż 12 cm grubości. Przez to wszystko drzwi samochodu ważą niemal tyle, co drzwi w Boeingu 757.
Kuloodporne szyby i nadwozie to jednak nie wszystko. Prezydencki Cadillac One w każdej chwili może wypuścić zasłonę dymną, wnętrze ma system hermetyzacji na wypadek ataków chemicznych, a klamki mogą razić prądem. Co ciekawe, pojazd ma także możliwość pozostawienia za sobą plamy oleju, a opony są wzmocnione kevlarem, zatem "Bestia" może kontynuować jazdę nawet po przebiciu opon.
Na pokładzie limuzyny znajdują się tlen i zapas krwi dla prezydenta, a także noktowizory, które umożliwiają jazdę w nocy z wyłączonymi światłami. Co więcej, samochód został wyposażony w broń i granaty, a w konwoju podążającym za samochodem prezydenta USA jadą lekarz i... mechanik!
Donald Trump będzie jeździł "Bestią", która waży niemal 10 ton!
Udogodnień jest wiele, co powoduje, że auto swoje waży. Jego masa własna szacowana jest na 8-10 ton. Zresztą to nie takie dziwne, wszak Cadillac One tylko z zewnątrz wygląda na osobowe auto. W rzeczywistości "Bestia" została osadzona na podwoziu ciężarowego Chevroleta Kodiaka, choć spekuluje się, że nowy model osadzony został na platformie GMC TopKick. Te informacje jednak są tajemnicą.
Pod maską Cadillaca One pracuje diesel V8 o pojemności 6,6 litra. Standardowo ma on 445 KM mocy i 1221 Nm momentu obrotowego, choć mówi się, że jednostka w "Bestii" została dodatkowo wzmocniona. Jak bardzo? To tajemnica!
Ze względu na dużą masę własną nie jest to demon ani prędkości, ani oszczędności. Rozczarowujące czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h wynosi 15 s, a zużycie paliwa na większości tras prezydenta dobija do 30 l/100 km. Patrząc jednak na "Bestię" przez pryzmat auta ciężarowego, trzeba przyznać, że te wartości nie są najgorsze.
Cadillac One raz został unieruchomiony
Jak podaje Wikipedia, "Bestia" została raz unieruchomiona, jednak zdarzyło się to z winy samej obsługi auta. 20 marca 2013 r. w Tel Awiwie w Izraelu auto odmówiło posłuszeństwa, ponieważ jego kierowca... zatankował benzynę zamiast oleju napędowego. Auto musiało więc zostać odholowane.