Małe kolizje się zdarzają. Jest nawet powiedzenie, że każdy kierowca po odebraniu prawa jazdy musi choć raz uszkodzić swoje auto. Najlepiej, żeby jednak się nie sprawdzało. Każdy jednak może popełnić błąd i właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia na jednym z filmów z wideorejestratora.

Delikatnie uderzył w tył...

Sytuacja nagrywana jest z tylnej kamery auta poszkodowanego. Za autem porusza się Ford, którego kierowca już na pierwszy rzut oka utrzymuje zbyt mały odstęp za poprzedzającym pojazdem. W pewnym momencie dochodzi do ostrzejszego hamowania auta z kamerką. Jak czytamy w opisie po filmikiem, kierowca auta nagrywającego mocniej przyhamował przed torami. Jadący z tyłu Ford nie zdołał wyhamować i uderzył w tył. Uszkodzenia nie wyglądają na duże, prędkość też nie była wysoka, zatem zapewne wszystko skończyło się na kosmetyce.

...potem "ukarał" swoje auto

Dalej widać, jak kierowcy rozmawiają, sprawca jest jednak nieco zdenerwowany. Kiedy panowie umówili się, że zjadą na parking, kierujący Fordem zamiast wejść do auta, najpierw w nerwach z całej siły kopie w błotnik swojego samochodu. Przez to element ten został wgnieciony.

Z opisu filmu na kanale "Stop Cham" wynika, że nagrywający widząc agresywne zachowanie drugiego kierowcy, zdecydował się wezwać policję, a ta uznała mężczyznę z Forda sprawcą kolizji i nałożyła mandat karny.

Na drodze zawsze nerwy na wodzy

Pamiętajmy, że nerwy w takich sytuacjach zupełnie nie są wskazane, a jak pokazuje nagranie, mogą spowodować jeszcze większe straty. Nie chodzi tu tylko o uszkodzenie auta, ale również o wysoki mandat i punkty karne. Zapewne, gdyby nie odstraszające zachowanie kierowcy Forda, panowie dogadaliby się między sobą.