- Na drodze ekspresowej S1 doszło do zdarzenia dwóch ciężarówek poruszających się pod prąd
- Kierowcy zignorowali ostrzeżenia i kontynuowali podróż mimo wyraźnych znaków informacyjnych
- Pomimo incydentu, sytuacja nie zakończyła się tragicznie dzięki szybkiej reakcji innych kierowców
Sytuacja miała miejsce w sobotę 26 października ok. godz. 22. Fragment drogi, na którym doszło do zdarzenia, znajduje się w okolicy Żywca i pozwala na osiągnięcie prędkości do 120 km na godz. Pomimo wyraźnych znaków informacyjnych, kierowcy ciężarówek zignorowali ostrzeżenia, kontynuując swoją podróż. Na szczęście, jak informuje redakcja Żywiec112, incydent nie skończył się tragicznie.
Dwa zestawy jechały pod prąd na S1
W materiale wideo widać, jak kierowcy samochodów osobowych zjeżdżają na prawo, aby umożliwić przejazd nadjeżdżającym pojazdom. Kierowcy ciężarówek, zdając sobie sprawę z popełnionego błędu, włączyli światła awaryjne, jednak nie mieli już możliwości zawrócić, to mogłoby spowodować jeszcze większe zagrożenie na drodze.
Policjanci apelują do świadków zdarzenia
Służby apelują teraz do świadków tego zdarzenia o kontakt. Jak informuje Telewizja Polska, śląska policja intensywnie poszukuje osób, które mogłyby przyczynić się do ustalenia tożsamości kierowców ciężarówek. Aspirant sztabowy Adam Jachmiczak w rozmowie z TVN24 potwierdza, że funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, nie zastali już pojazdów, co komplikuje proces identyfikacji.
Zachowanie kierowców ciężarówek stanowi poważne naruszenie przepisów ruchu drogowego i może skutkować surowymi konsekwencjami prawnymi. Policja apeluje o zgłaszanie się świadków w celu zapewnienia odpowiedzialności za to skrajnie ryzykowne zachowanie na drodze.
- Przeczytaj także: Bezradnie prosił na MOP-ie. Na miejscu byli policjanci