• W najbliższy piątek 23 czerwca 2023 r. kilkaset stacji diagnostycznych w całej Polsce planuje strajk. Diagności domagają się zaktualizowania niezmienianej od 19 lat opłaty za badanie techniczne z 99 zł na 184 zł
  • Przez dwie dekady wyposażenie stacji diagnostycznych oraz wymogi wobec nich drastycznie się podwyższyły. Teraz to naszpikowane nowoczesną elektronika (np. analizator spalin) zakłady kontrolne
  • Wątpliwości nie ma ekspert ruchu drogowego Marek Konkolewski, który zauważa, że to diagności są odpowiedzialni z eliminowanie z ruchu większości "trumien na kołach" aut, które mogą stanowić zagrożenie dla innych
  • Więcej podobnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu

Koszt badania powinien wynosić nie mniej niż 170 zł. 150 zł to absolutne minimum, ewentualnie z perspektywą dalszych wzrostów. Chodzi o to, żeby zapewnić nam jakiś bufor, podstawowy komfort pracy. Powiem panu, że gdyby ministerstwo podniosło teraz stawki do 120 zł, naplułoby nam w twarz. Jesteśmy tak zdołowani finansowo, że to by nic nie zmieniło mówił w kwietniu naszej redakcji Jacek Pędzich, współwłaściciel stacji kontroli pojazdów w Warszawie.

Od 19 lat nie dostali podwyżki za badanie techniczne pojazdu

Konflikt między Stacjami Kontroli Pojazdów oraz rządem trwa od kilku miesięcy. Diagności podnoszą argument, że od 19 lat ustawowy koszt badania technicznego pojazdu się nie zmienił i wynosi 99 zł, a w tym czasie inne motoryzacyjne ceny czy mandaty drogowe znacząco poszły do góry. Ich postulat to podniesienie ceny przeglądu do 184 zł.

Jednak do tej pory rząd nie zareagował na ich sugestie, dlatego na najbliższy piątek 23 czerwca diagności zapowiadają kolejną odsłonę swojego protestu. Z pustymi rękoma ze stacji kontroli odjadą m.in. kierowcy w Poznaniu, Gdańsku, Warszawie czy Opolu. Kompletna lista dostępna jest tutaj.

"W tym dniu badania techniczne nie będą wykonywane. Przedsiębiorcy i diagności będą informować kierowców, dlaczego branża protestuje i stacja kontroli pojazdów jest nieczynna" wyjaśniają inicjatorzy protestu.

Dalszą część artykułu znajdziesz pod materiałem wideo:

Sprawdź: Jaguara "obsiadło" stado wózków. Tak Australijczycy ukarali "mistrza parkowania" [ZDJĘCIA]

To diagności eliminują z dróg "trumny na kołach"

Jak wyjaśnia w rozmowie z "Auto Światem" ekspert ruchu drogowego Marek Konkolewski, za bezpieczeństwo na ulicach odpowiedzialna jest triada "człowiek-droga-pojazd".

Diagności wykonują codziennie ciężką i odpowiedzialną pracę, eliminując "trumny na kołach". Szkoda, że nie jest należycie doceniana finansowo. A przecież przez 19 lat stacje całkowicie się zmieniły. Diagności używają obecnie wysokospecjalistycznego elektronicznego sprzętu, którego dwie dekady temu praktycznie nie było. Całkowicie się z nimi solidaryzuję i nie miałbym problemu, aby za przegląd pojazdu kategorii "B" płacić ok. 200 zł wyjaśnia Konkolewski.

Czytaj: Szczera rozmowa z właścicielem stacji kontroli pojazdów w Warszawie. Jak się żyje za stawkę sprzed 19 lat?

Ile zarabia diagnosta — wyjaśniamy

Jak wynika z danych zebranych przez gowork.pl, diagności raczej nie śpią na pieniądzach. Mediana zarobków diagnosty samochodowego wynosi 4980 zł brutto. 25 proc. najgorzej opłacanych diagnostów zarabia poniżej 4050 zł brutto, z kolei 25 proc. najwięcej zarabiających osób na tym stanowisku ponad 6040 zł brutto.

Zerknij: Byłem w Rumunii w fabryce Dacii. Takiego rozmachu się nie spodziewałem