Przerabianie samochodu spalinowego na elektryczny jest relatywnie prostą operacją, ponieważ auta na prąd są znacznie mniej skomplikowane. Nie potrzeba tam tylu dodatkowych elementów, co w aucie spalinowym, dlatego wielu majsterkowiczów podejmuje się wymiany układu spalinowego na elektryczny. Powodem mogą być też dodatkowe przywileje pojazdów elektrycznych i jazda praktycznie za ułamek ceny.
Robiony, żeby jeździć za darmo
Z takiego założenia wyszedł pewien człowiek z Głuszycy, który postanowił wziąć poczciwego "Malucha" i przerobić na elektryczny, aby dojeżdżać do pracy za darmo. Cała przeróbka została udokumentowana na YouTube na kanale "e-Maluch z Głuszycy". Projekt jest ciekawy ze względu na budżet, jaki był przeznaczony na całość prac. Jak podkreśla pomysłodawca, jego przeróbka miała się zamknąć w kwocie 5 tys. zł, ponieważ tyle rocznie wydaje na dojazdy do pracy. Dodatkowym wymogiem był zasięg, który musiał wynosić co najmniej 50 km, a kupowane elementy miały w jak największej ilości pochodzić z Polski.
Remont od stóp do głów
Niewielki budżet nie zniechęcił autorów do zrobienia tego profesjonalnie. Poczciwy Fiat na początku dostał remont blacharski, łącznie z poprawieniem fabrycznych odpływów i zupełnie nowym lakierem, takim samym jak na Fordzie Mustangu GT500 Eleanor z filmu "60 sekund".
Autorzy nie chcieli także, aby auto miało taki sam układ napędowy jak wszystkie tego typu przeróbki, po części także ze względu na koszty. Z tego powodu wszystkie chińskie zestawy od razu wykluczono, a konstruktorzy po poszukiwaniach umieścili pod maską silnik z pompy hydraulicznej o mocy 15 KM. Silnik pozwala na rozpędzenie się do 70 km/h i jak sam autor wspomniał, jest to moc wystarczająca, ale będzie poszukiwał mocniejszej jednostki. Motor połączono ze skrzynią biegów, która, choć nie jest potrzebna, to zostawiono ją, żeby nie projektować nowego systemu do przeniesienia napędu na koła. Zastosowane akumulatory pochodzą z elektrycznego Volkswagena (na kanale można usłyszeć, że prawdopodobnie z elektrycznego Golfa) i według szacunków właściciela starczą na 150-200 km, a ładowanie trwa około 2,5 godz. Samochód po przeróbkach waży 720 kg.
Mały Fiat jest już w pełni działający, a właściciel cieszy się z jego użytkowania. Auto pojawiło się już nawet na zlotach, gdzie udało mu się otrzymać nagrodę. Youtuberzy mają zamiar jeszcze udostępnić sumę kosztów związanych z przeróbką. Koszt pełnej przeróbki samochodu wyniósł tylko 6 tys. zł! Właściciel z pomocą kilku osób zrobił większość prac sam, zatem koszty zostały na pewno bardzo zredukowane.
Przed remontem samochód miał inny kolor, dziury w podłodze i silnik spalinowy
Właścicielowi zależało na tym, aby zachować klasyczny wygląd Fiata. Jego odmienność zdradzają tylko tablice i znaczek.
Gniazdo ładowania ukryte jest w oryginalnym wlewie paliwa.
Lakier na aucie jest taki sam jak słynny Eleanor z filmu "60 sekund"