Przez lata pracodawcy zachęcali kierowców służbowych samochodów do oszczędnej jazdy, by obniżyć rachunki za paliwo. Wraz z wprowadzeniem telematyki operatorzy szukali sposobów na takie wyznaczanie tras, by najlepiej wykorzystać czas pracy. Po zaostrzeniu przepisów i kar za drogowe wykroczenia pora na kolejny krok w postępującym nadzorze – ocenę stylu jazdy i ryzyka utraty prawa jazdy.

Nie jest tajemnicą, że zatrzymane prawo jazdy to poważny problem nie tylko dla kierującego. To również spory kłopot dla firm. Jeśli w firmowej flocie są setki lub nawet tysiące samochodów, to brak kierowców może być dotkliwy. Nie dziwi zatem nowy pomysł twórców telematyki, jakim jest analiza stylu jazdy i ocena ryzyka utraty prawa jazdy.

Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo

Podgląd lokalizacji nie ma znaczenia, liczy się styl jazdy

Agnieszka Himel, dyrektor sprzedaży b2b w firmie Telematics Technologies wyjaśnia: "Rzeczywiście – widzimy wzrost zainteresowania analizą stylu jazdy we flotach. Do niedawna floty korzystające z naszego systemu sięgały po analizę stylu jazdy niejako przy okazji wykorzystania systemu GPS do monitoringu lokalizacji pojazdów. W tej chwili mamy coraz więcej zapytań, ale też już konkretnych klientów, którzy sięgają po naszą telematykę tylko ze względów na możliwość analizy stylu jazdy. Nie korzystają natomiast z funkcji monitoringu lokalizacji. Aby wyjść naprzeciw ich potrzebom, udostępniliśmy wersję naszego systemu, która na to pozwala".

Chętnych nie brakuje. Według raportu tegorocznego Barometru flotowego aż 51 proc. ankietowanych firm rozważa wprowadzenie funkcji analizy stylu jazdy kierowców. Co więcej, już 23 proc. przedsiębiorców skorzystało z nowej opcji.

Algorytm sprawdzi, kiedy stracisz prawo jazdy

Nie jest tajemnicą, że do pracy zaprzęgnięto odpowiedni algorytm. Jego zadaniem jest analiza rzeczywistego stylu jazdy kierowców. I na tej podstawie szacuje jazdę zgodną z przepisami oraz konsekwencje wykroczeń.

"Wskazujemy w nim, którzy kierowcy są szczególnie narażeni nie tylko na wypadek, ale i na szybką utratę prawa jazdy. Jeśli widzimy, że jakiś kierowca ma tendencję do przekraczania dozwolonej prędkości o więcej niż 50 km/h — zaznaczamy to w raporcie stylu jazdy. Jednocześnie wskazujemy liczbę kilometrów pokonanych z takim przekroczeniem. I te liczby robią ogromne wrażenie. Pamiętajmy – mówimy o kierowcach, którzy miesięcznie pokonują często i kilka tysięcy kilometrów. Już sam fakt pokonywania tak dużych dystansów zwiększa ekspozycję na ryzyko wypadku, chociażby dlatego, że pojawia się zmęczenie. Potwierdzają to zresztą ubezpieczyciele. Przepisowość jazdy na poziomie 39 proc. brzmi z perspektywy flotowca słabo. Ale informacja o tym, że 786 km na 6056 pokonanych w całym ubiegłym miesiącu (czyli 13%!) dany kierowca przejechał z przekroczeniem dozwolonej prędkości o 50 km/h – to już zupełnie inny kaliber informacji. A dane te rzeczywiście pochodzą z naszego systemu. Oczywiście – o ile firma nie zrezygnowała z opcji monitorowania tras – fleet manager może w kolejnym kroku zweryfikować zachowania kierowcy w odniesieniu do konkretnych przejazdów" — wyjaśnia Katarzyna Przybylska z Telematics Technologies.