Honda NSX była pierwszy sportowym samochodem Hondy z centralnie umieszczonym silnikiem, znajdującym się zaraz za plecami kierowcy i pasażera. Podobnie jest w nowej generacji. W tamtych czasach Honda NSX rywalizowała m.in. z Ferrari 328/348, podczas gdy nowa generacja powstawała jako przeciwwaga dla Ferrari 458 Italia/488 GTB, Audi R8 czy Porsche 911 Turbo.
Podobnie jak w obecnym modelu, tak i w pierwowzorze znaleźć można było wiele nowatorskich rozwiązań, jak choćby w pełni aluminiowe nadwozie czy silnik ze zmiennymi fazami rozrządu VTEC, co spotykane jest w wielu współczesnych samochodach. Karoseria z lekkiego aluminium pozwoliła zaoszczędzić około 200 kg masy własnej, która sięgała w pierwszych modelach 1370 kg.
Przy opracowywaniu pierwszego NSX-a czynny udział miał trzykrotny mistrz świata Formuły 1 Ayrton Senna. Brazylijczyk miał zresztą co najmniej trzy własne egzemplarze Hondy NSX. Obecna generacja mogła liczyć na pomoc innych, współczesnych mistrzów F1 - Fernando Alonso i Jensona Buttona. Ich wkład był jednak znacznie mniejszy, bo kierowców zaproszono już pod koniec opracowywania nowego modelu.
Z Formułą 1 Hondę NSX łączyło o wiele więcej, niż nazwisko Senny. Konstrukcja zawieszenia czy silnika w wielu aspektach kopiowała rozwiązania znane z bolidów F1.
Do napędu "starej" Hondy NSX służył wysokoobrotowy (odcięcie przy 8300 obr./min) silnik V6 o pojemności 3 litrów i mocy 274 KM, który w 1997 został zastąpiony jednostką 3,2 o nieco większej mocy. Moment obrotowy wzrósł tym samym z 285 do 305 Nm.
Pod koniec 2001 roku zaprezentowano face lifting, który zmienił nieco wygląd auta, pozbawiając go otwieranych reflektorów. Wtedy też wprowadzono odchudzoną o 100 kg wersję NSX-R, która miała pokazać, że mimo kilkunastoletniej już konstrukcji samochód może konkurować z najlepszymi. Co ciekawe, w 2002 roku Honda NSX-R wyrównała czas okrążenia Północnej Pętli toru Nurburgring o 100 KM mocniejszego Ferrari F360.
Jednym z właścicieli Hondy NSX jest Gordon Murray, twórca McLarena F1, który przyznał, że w wielu aspektach wzorował się właśnie na modelu NSX...
Przez cały okres produkcji fabryka wypuściła 19 tys. egzemplarzy Hondy NSX, która dzielnie opierała się upływowi czasu, nie zważając na to, że główny rywal - Ferrari - wprowadził w tym czasie kolejne modele F355, F360 i F430. Teraz czas na następcę, którym miałem już okazję jeździć. Link znajdziecie poniżej.
Na koniec ciekawostka. Honda NSX pierwszej generacji jest łakomym kąskiem wśród samochodów używanych, a wartość auta rośnie, w zależności od stanu. Obecnie egzemplarze z okolic roku 1992 wyceniane są nawet na 150-160 tys. złotych.