- Ceny ropy Brent spadły poniżej 60 dol. za baryłkę. To najtaniej od czasów pandemii. Jak duże spadki cen na stacjach benzynowych to oznacza?
- Analitycy Banku Pekao powiedzieli, kiedy możemy spodziewać się wyprzedażowych cen paliw na stacjach benzynowych
- Wyższe cła mogą ucieszyć podczas wizyty na stacji benzynowej, ale uderzyć po portfelu w innych miejscach
Radykalne zmiany w polityce handlowej Stanów Zjednoczonych już zaczynają wywierać wpływ na międzynarodowe rynki surowców. Największe spadki odnotowano w cenach ropy naftowej, gazu i miedzi, co, zdaniem analityków, jest jednym z najbardziej widocznych skutków nowych działań administracji prezydenta Donalda Trumpa.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoRopa naftowa najtańsza od pandemii
Według raportu dziennego Banku Pekao, rynek ropy naftowej doświadcza obecnie drastycznych spadków cen. Kontrakty terminowe na ropę Brent utrzymują się nieznacznie powyżej poziomu 60 dol. za baryłkę — wartości niewidzianej od czasów wychodzenia świata z pandemicznego kryzysu.
Dla porównania, baryłka tej ropy jeszcze kilka tygodni temu była o 15 proc. droższa. W raporcie zaznaczono, że podobny trend dotknął także inne surowce, w tym gaz ziemny, którego cena rynkowa zmniejszyła się o prawie 10 proc., oraz miedź.
Ile będzie kosztować paliwo na stacjach
Zakładając, że cena ropy utrzyma się w okolicach 60 dol. na dłużej, to według naszych szacunków w horyzoncie najbliższych 1-2 miesięcy (nie od razu, ponieważ stacje paliw ze względu na zapasy z opóźnieniem reagują na zmiany cen ropy) przełoży się to na obniżkę cen paliw na stacjach benzynowych o ok. 7 proc. Cena benzyny czy diesla zbliży się do 5,60-5,70 zł za litr
— czytamy w raporcie Banku Pekao.
Spadki cen paliw na stacjach benzynowych byłyby jednak widoczne dopiero za kilka tygodni ze względu na opóźnioną reakcję wynikającą z istniejących zapasów.
Nowe cła weszły w życie
Dziś weszły w życie podwyższone stawki celne na towary pochodzące z krajów, z którymi USA mają deficyt handlowy. Na liście znajdują się Unia Europejska — gdzie nałożono 20-procentowe opłaty na wszystkie produkty — oraz ponad 50 innych państw.
- Donald Trump polecił zespołowi negocjacyjnemu przygotowanie indywidualnych umów handlowych z prawie 70 państwami, które wyraziły wolę zawarcia porozumienia - ujawniła rzeczniczka Białego Domu, cytowana przez amerykańskie media.
Tymczasem ekonomiści ostrzegają, że nowe cła mogą odbić się na portfelach konsumentów. Wyższe ceny importowanych towarów z USA, takich jak elektronika czy odzież, mogą osłabić konkurencyjność produktów i usług amerykańskich na globalnym rynku. Czy w Polsce zapłacimy więcej za iPhone'y lub buty Nike? Skutki mogą być widoczne już w najbliższych miesiącach — twierdzą specjaliści.
Ekonomiczne konsekwencje amerykańskiej polityki handlowej są nie tylko tematem globalnych spekulacji, ale również powodem zmian w strategiach narodowych banków centralnych. Możliwa obniżka stóp procentowych w Polsce o 50 punktów bazowych w maju i czerwcu może wpisywać się w te przeobrażenia.