- ElectroMobility Poland czeka na decyzję o finansowaniu fabryki w Jaworznie, która da zielone światło dla projektu polskiego samochodu elektrycznego
- Fabryka ma produkować do 150 tys. aut rocznie, a po rozbudowie nawet 300 tys.
- EMP współpracuje z chińskimi firmami i planuje maksymalizację udziału lokalnych dostawców w produkcji do 80 proc.
- Inwestycja ma stworzyć do 7 tys. miejsc pracy w fabryce i nawet 30 tys. w ekosystemie związanym z projektem
Jeśli uda się uzyskać finansowanie, projekt krajowej fabryki samochodów elektrycznych może stać się jednym z największych przedsięwzięć w polskiej motoryzacji. Wszystko zależy jednak od decyzji, które zapadną w najbliższych tygodniach. Już niebawem przekonamy się, czy Jaworzno stanie się centrum polskiej elektromobilności.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoCzy polski samochód elektryczny będzie faktycznie polski?
Cała uwaga skupia się teraz na Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), który ocenia wniosek EMP o wsparcie finansowe. – Dobiega końca ocena techniczna i biznesowa. To moment decyzyjny dla polskiego państwa, czy i w jakiej formule chce realizować ten projekt – podkreśla Kędzierski. Jeśli decyzja Funduszu będzie pozytywna, umowa inwestycyjna może zostać podpisana jeszcze w tym roku, a w 2026 r. możliwe będzie zawarcie umowy joint venture z branżowym partnerem.
EMP, przypomina PAP, prowadzi zaawansowane rozmowy z czołowymi producentami motoryzacyjnymi specjalizującymi się w technologiach elektrycznych. – Z dwoma chińskimi firmami podpisaliśmy już memorandum of understanding – zdradza prezes spółki. Jak dodaje, kluczowe dla partnerów jest wsparcie projektu na poziomie polityczno-gospodarczym, co ma zagwarantować jego realizację niezależnie od sytuacji politycznej w Polsce.
- Przeczytaj także: Równo 25 lat temu zakończono produkcję Malucha. Wiem, gdzie jest. Mam też zdjęcia szalonych wersji Fiata 126p
Gdzie ma być produkowany polski samochód elektryczny i kiedy wyjedzie na drogi?
Według Kędzierskiego inwestycja w Jaworznie może ruszyć w ciągu dwóch miesięcy od uzyskania finansowania. – Mamy przygotowany teren, wyłonionego wykonawcę (polską firmę Mirbud), pozwolenie na budowę, a samorząd Jaworzna buduje infrastrukturę drogową i energetyczną – wylicza prezes EMP. Fabryka ma docelowo produkować do 150 tys. samochodów rocznie, a po rozbudowie nawet 300 tys. Pierwsze auta mogą opuścić zakład już dwa lata po rozpoczęciu budowy. To oznacza, że polskie auto elektryczne zobaczymy na drogach najwcześniej w 2028 r., choć bardziej realnym wydaje się być 2029 r.
Jednym z priorytetów projektu jest maksymalizacja udziału lokalnych dostawców w łańcuchu produkcyjnym – ma on wynieść nawet 80 proc. Na rozwój polskich dostawców przeznaczono 1,4 mld zł z KPO. Docelowo fabryka ma zatrudniać do 7 tys. osób, a w szeroko rozumianym ekosystemie związanym z projektem pracę może znaleźć nawet 30 tys. osób.
Nowa marka na horyzoncie efektem polsko-chińskiego dialogu
Prezes EMP zapowiedział, że do końca 2025 r. poznamy nazwę nowej marki, której współwłaścicielem będzie polska spółka. – Marka daje nam wpływ na produkt, co pozwala rozwijać technologię i zwiększać udział lokalnych komponentów – podkreśla Kędzierski.
Współpraca z Chinami nabiera tempa. Po wrześniowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Polski i Chin, obie strony zadeklarowały chęć wspierania dużych projektów w sektorze elektromobilności. – To może być przełom dla naszej inwestycji – ocenia prezes EMP.
Kędzierski przyznaje jednak, że opóźnienia w finansowaniu wpłynęły na tempo realizacji projektu. – Straconego czasu nie da się nadrobić, dlatego w pierwszym etapie będziemy bazować na istniejącej gamie modelowej partnera – tłumaczy. To tylko potwierdza, że na prawdziwie polski samochód przyjdzie nam jeszcze poczekać.
- Przeczytaj także: Kolejna egzotyczna marka z Chin w Europie. Celuje w segment Smarta