Do wspomnianej kontroli doszło 8 maja przy drodze ekspresowej S7 w województwie warmińsko-mazurskim. Jak podał WITD z Olsztyna, członowym pojazdem ciężarowym wykonywano przewóz drogowy używanych części maszyn rolniczych ze Stanów Zjednoczonych na Ukrainę. Tyle teorii, ponieważ prawda okazała się zupełnie inna.
Pocięty kombajn i inne odpady
Gdy inspektor zajrzał do środka kontenera, od razu nabrał wątpliwości. Zobaczył niezabezpieczone metalowe elementy kombajnu, skorodowane i zabrudzone mazistymi substancjami ropopochodnymi. Wycieki były widoczne również pod naczepą. Zastrzeżenia wzbudził też sposób i stan przewozu przewodów hydraulicznych i elektrycznych.
W rzeczywistości był to transport odpadów, które można uznać za niebezpieczne. Kierowca nie okazał ITD zezwolenia na międzynarodowy przewóz takiego ładunku. Oczywiście pojazd nie był też odpowiednio oznakowany.
Ciężarówkę zatrzymano
Za stwierdzone naruszenia przewoźnikowi grożą wysokie kary. W wyniku kontroli pojazd został skierowany na parking strzeżony, gdzie pozostanie do czasu uiszczenia kaucji na poczet kary pieniężnej oraz wydania decyzji przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska (GIOŚ).