- Volkswagen T4 uchodzi za dostawczaka niemal idealnego. Jest ceniony za niezawodność
- Inspektorzy ITD z Opola zatrzymali do kontroli egzemplarz, który burzy ten idealny wizerunek
- Pojazd został wycofany z ruchu, a kierowca ma do opłacenia dwa mandaty
Volkswagen T4 zapisał się na kartach motoryzacyjnej historii jako jeden z najsolidniejszych dostawczaków. Pomógł w rozkręceniu niejednego biznesu, dowiózł na budowy niezliczoną liczbę pracowników i sprzętu, ale ktoś w końcu przekroczył granicę wytrzymałości tego modelu. Kierowca miał pecha, bo wypatrzyli go na drodze inspektorzy ITD pełniący służbę w miejscowości Pokój (woj. opolskie). To był początek końca.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoInspektorzy ITD zważyli przechylonego Volkswagena T4
Pojazd namierzony przez funkcjonariuszy był załadowany drewnem kominkowym. Usypana z niego góra na była tak wysoka, że trzeba było ją zabezpieczyć przed stoczeniem się na drogę – właściciel Transportera postawił na siatkę na odpady. Niestety, ładunek był zbyt duży dla zmęczonego już życiem auta, co skutkowało jazdą w przechyle.
Inspektorzy ITD od razu skierowali Volkswagena T4 na wagę. Wynik? Szokujący, bo przekraczający dopuszczalną masę całkowitą pojazdu niemal o tonę – załadowany Transporter ważył dokładnie 3700 kg, czyli o 975 kg za dużo!
Tak znaczne obciążenie mogło mieć istotny wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego, prowadząc do pogorszenia właściwości jezdnych, wydłużenia drogi hamowania oraz nadmiernego obciążenia układu hamulcowego i zawieszenia
– zwracają uwagę kontrolerzy ITD z Opola.
Inspektorów ITD najbardziej zaskoczył "grzybopatent"
Przeciążone pojazdy dostawcze i ciężarowe to – niestety – częsty widok na polskich drogach, dlatego ten Volkswagen T4 nie zrobił na inspektorach dużego wrażenia. Sytuacja się zmieniła, gdy zaczęli sprawdzać stan techniczny pojazdu. Niesprawne światła pozycyjne to jeszcze nic. Hitem był wyrwany z uchwytów układ wydechowy trzymający się na... łańcuchu rowerowym. Aż takiej prowizorki kontrolerzy się nie spodziewali.
Inspektorzy wirtualnie zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu i zakazali kierowcy dalszej jazdy aż do usunięcia stwierdzonych usterek. Do tego mężczyzna został ukarany dwoma mandatami. Czy Volkswagen T4, który jednak "klęknął na robocie", wróci jeszcze na drogi? Cała nadzieja w kierowcy, który musi podjąć decyzję, czy chce przywrócić "teczce" dawny blask.