To już kolejny samochód złapany w ostatnich tygodniach na nadużywaniu "kogutów" i sygnalizacji dźwiękowej. Tym razem kierowca busa oklejonego i oznaczonego jak ambulans pędził na sygnałach przez zatłoczone ulice Warszawy, beztrosko rozmawiając przez telefon.
Samochód wzbudził zainteresowanie inspektorów ITD, którzy ruszyli za "karetką". Okazało się, że powodem pośpiechu nie było jednak zagrożenie czyjegoś życia, a... wizyta w warsztacie samochodowym. Kierowca wytłumaczył się na miejscu, że jechał wymienić klocki. Z jednej strony miło, że wykazał się taką troską o stan techniczny swojego samochodu, ale z drugiej podczas kontroli okazało się, że samochód miał już wcześniej zatrzymany dowód rejestracyjny przez policję za brak ważnego przeglądu. Co więcej, auto nie miało też ważnej polisy OC ani zezwolenia MSWiA na uprzywilejowanie w ruchu.
Inspektorzy CANARD ukarali kierowcę mandatem i przekazali sprawę policji, która nakazała demontaż nielegalnie użytkowanych "kogutów".