Staż tego kierowcy za kółkiem to kilka dni, nie licząc kursu na prawo jazdy. 18-letni kierowca ze Starachowic został przyłapany na gorącym uczynku przez drogówkę, która kontrolowała prędkość w Lipowym Polu w czwartek 9 listopada.

Rano, przed godz. 10.30 zatrzymali mijające ich BMW, które według miernika prędkości jechało z prędkością 83 km/h w terenie zabudowanym. Wykroczenie polegało więc na przekroczeniu prędkości o 33 km/h. To zakończyłoby się tylko mandatem w wysokości 800 zł i 9 punktami karnymi, ale po zatrzymaniu okazało się, że mężczyzna popełnił przestępstwo.

Pomiar prędkości Foto: Piotr Szypulski / Autro Świat
Pomiar prędkości

Kilka dni z prawem jazdy i już popełnił przestępstwo

W samochodzie czuć było woń alkoholu, a alkomat tylko potwierdził, skąd ten alkohol pochodzi — 18-latek "wydmuchał" 1,2 promila alkoholu. Policjantom powiedział, że wypił dwa piwa. Zaraz potem okazało się, że prawo jazdy zdał dopiero kilka dni wcześniej i nawet nie zdążył odebrać dokumentu z urzędu.

Teraz zamiast do urzędu po dokument, zapewne będzie musiał pójść do sądu. 18-latkowi grozi bowiem wysoka grzywna, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i do trzech lat pozbawienia wolności. Za przekroczenie prędkości też odpowie, bowiem mandat za to wykroczenie jest ważny i musi go zapłacić.

Mężczyzna zaprzepaścił więc w ogóle szansę, by cieszyć się ze swojego blankietu i nowych uprawnień. Do tego w swoich dokumentach będzie miał już wpisane, że popełnił przestępstwo, co na pewno nie będzie dobrze widziane w oczach pracodawców. Poza tym w błoto poszły wszystkie pieniądze, które wydał na kurs i egzaminy, czyli około 3 tys. zł.

Nie odebrał prawa jazdy, ale już mógł jeździć

Jeszcze niedawno młody kierowca mógłby odpowiedzieć jeszcze za jazdę bez uprawnień, bowiem nie odebrał dokumentu. Niedawna zmiana w prawie sprawiła, że to już jest możliwe — wystarczy mieć aplikację eObywatel, a w niej cyfrowy dokument, który umożliwia jazdę autem nawet tego samego dnia, w którym udało się zdać egzamin.