• Oryginalne kiełbaski Volkswagena świętują w tym roku 50-lecie. Z tej okazji triumfalnie wracają do oferty
  • Roczna produkcja kiełbasek Volkswagena przez wiele lat była wyższa niż produkcja samochodów
  • Nie trzeba być pracownikiem Volkswagena, żeby móc zjeść kultowego currywursta

W ubiegłym roku w Niemczech Volkswagen sprzedał niespełna milion aut wszystkich swoich marek. To jakieś siedem razy mniej niż w "najtłustszych" swoich latach sprzedawał w Niemczech... kiełbasek. I to nie byle jakich. Volkswagen, poza samochodami, w zasadzie od początku produkował też żywność, przede wszystkim na potrzeby pracujących w jego zakładach pracowników. Tradycyjne, niemieckie kiełbaski Curry pojawiły się w "gamie" producenta już w 1973 r., obchodzą więc właśnie swoje 50-lecie. Wtedy to zarząd uznał, że firmie bardziej będzie się opłacało produkować kiełbaski samodzielnie, niż kupować je do fabrycznych stołówek u poddostawców. Oczywiście, w ramach "niemieckiego porządku", jak każdy produkt wytwarzany w zakładach Volkswagena, kiełbaski otrzymały swój unikalny numer części – taki numer ma też "kompatybilny" z kiełbaskami ketchup (Volkswagen Originalteil 199 398 500 B), gęstszy i nieco inaczej doprawiony, niż "zamienniki", które kupić można w sklepach spożywczych.

Dobre jedzenie to podstawa

Dla niewtajemniczonych: w niemieckich fabrykach kantyny dla pracowników to oczywista oczywistość, pracownicy muszą mieć zapewnione smaczne, pożywne i niedrogie posiłki. Przez pierwszych 17 lat volkswagenowskie kiełbaski produkowane były z mieszanego mięsa wieprzowo-wołowego, później, na fali obaw dotyczących tzw. choroby wściekłych krów, z receptury wypadła wołowina i tak zostało do dziś.

 Foto: Materiały prasowe

Kiełbaski, które zawierają mniej tłuszczu, a więcej białka od większości currywurstów na rynku, nie mają też w sobie dodatku glutaminianu sodu, tak zasmakowały pracownikom zakładów, że chętnie jedzą je także poza godzinami pracy – można je kupić w wybranych sklepach w Niemczech. Cena – jak na "oryginalną część Volkswagena " – absolutnie okazyjna, bo opakowanie zawierające 5 kiełbasek o wadze po 170 g kosztuje ok. 6,50 euro (ok. 30 zł za 850 g kiełbasy).

Oryginalna kiełbasa Volkswagena zakazana przez dwa lata

Dwa lata temu nad kultowymi kiełbaskami zebrały się czarne chmury. W ramach polityki "zrównoważonego rozwoju" i działań proekologicznych firma zdecydowała, żeby stopniowo wycofywać kultowe kiełbaski z oferty i zastępować je produktami wegańskimi. Bo, jak powszechnie wiadomo, hodowla zwierząt na skalę przemysłową, to potężne obciążenie dla środowiska naturalnego, zdaniem wielu ekspertów większe, niż emisje pochodzące z transportu drogowego.

Prezes odszedł, kiełbaski wróciły

Na początek na tak drastyczny krok zdecydowano się w głównej kantynie zakładów Volkswagena. Ówczesny prezes Volkswagena Herbert Diess miał być osobiście zaangażowany w ten proces i zachwycony zmianami w menu stołówki w biurowcu w Wolfsburgu. "Ten temat jest dla mnie bardzo ważny osobiście: jedzenie w naszych stołówkach VW. Jest coraz lepsze i zdrowsze!" – deklarował wtedy. Okazało się, że jego zachwytu daniami wegańskimi, które wprowadzono zamiast tradycyjnych, mięsnych currywurstów, nie podzielała załoga. Pracownicy centrali zaczęli stołować się w kantynach w innych częściach zakładu.

Po dwóch latach od "wegetarianizacji" zakładowej stołówki, po naciskach ze strony pracowników, punktualnie na swoje 50-lecie, kultowe, mięsne kiełbaski wracają! Ówczesny prezes Volkswagena od dawna "kontynuuje karierę poza strukturami firmy " (czyt. został zwolniony), oficjalnie nie dlatego, że chciał odebrać pracownikom ulubioną kiełbasę, ale m.in. z powodu błędów w zarządzaniu firmą i problemów dotyczących m.in. oprogramowania instalowanego w autach koncernu.