Auto Świat Wiadomości Aktualności Bezpieczny odstęp na bandytów drogowych działa jak płachta na byka. Wyprzedzanie z prawej, hamulec i ucieczka [ANALIZA]

Bezpieczny odstęp na bandytów drogowych działa jak płachta na byka. Wyprzedzanie z prawej, hamulec i ucieczka [ANALIZA]

Zachowujesz odstęp od poprzedzającego samochodu, bo tak każe rozsądek i tego wymagają przepisy. Nie przyspieszasz, bo auto jadące przed tobą nie przyspiesza. To sytuacja nie do zniesienia dla użytkowników szybkich aut, zwanych – nie bez powodu – bandytami drogowymi. Jadący za tobą facet najpierw błyska światłami, czasem trąbi, korzystając z pierwszej wolnej luki, wyprzedza cię z prawej. Jeśli ma deficyty psychiczne, wyjeżdża ci tuż przed maskę i wciska hamulec. Próbując za wszelką cenę uniknąć zderzenia, wpadasz w poślizg i lądujesz na barierkach. Podpowiadamy, co można zrobić z drogowym bandytą, który do takiego zdarzenia doprowadził na obwodnicy Gdyni.

Do zdarzenia doszło w trudnych warunkach drogowych, ściemniało się i padał deszcz.
Do zdarzenia doszło w trudnych warunkach drogowych, ściemniało się i padał deszcz.Żródło: YotuTube
  • Na obwodnicy Gdyni kierowca sportowego samochodu umyślnie doprowadził do niebezpiecznej kolizji
  • Kierująca Toyotą Yaris, próbując uniknąć zderzenia, straciła panowanie nad autem. Samochód wpadł na barierki
  • Kierowca BMW nie zatrzymał się, uciekł z miejsca zdarzenia
  • Internauci znają już dokładne dane samochodu sprawcy
  • Odpowiedzialność za spowodowanie takiego zagrożenia jest wielopoziomowa

Bandyta drogowy w ciemnej beemce, który popisał się na obwodnicy Gdyni, to typowy przypadek człowieka, który powinien stracić prawo jazdy na lata. Nie chodzi o złośliwość czy chęć zemsty – on po prostu nie jest na tyle stabilny emocjonalnie, aby kierować autem. Może kiedyś będzie mógł jeździć, dziś nie powinien.

Na filmiku z kamerki zamontowanej w aucie ofiary widzimy, że kierująca porusza się lewym pasem z grubsza poprawnie. Odstęp od poprzedzającego auta jest odpowiedni, rozciągnięta kolumna aut jadących lewym pasem wyprzedza wolniej jadące samochody, poruszające się prawym pasem. Kierująca właśnie wyprzedziła ciężarówkę. Czy mogła i czy powinna zjechać na prawo? Trudno powiedzieć. Mając zamiar wyprzedzania, widocznych z daleka pojazdów, jadących prawym pasem – niekoniecznie. Widząc w lusterku nerwowe zachowanie kierującego sportowym samochodem, mogła obawiać się wszelkich manewrów. To zresztą bez znaczenia. Tuż po wyprzedzeniu TIR-a z prawej strony pojawia się ciemne BMW. Po chwili wyjeżdża przed maskę auta kierowanego przez poszkodowaną, jego kierowca wciska hamulec do podłogi, widać pulsujące światła stopu. Kierująca nerwowo próbuje uniknąć wjechania w tył BMW, traci panowanie nad autem. Jej świat już wiruje, słychać uderzenie w barierki... Kierowca ciężarówki jadący z tyłu wszystko widzi i z wyprzedzeniem hamuje, ratując jej życie. Sportowy samochód nie zatrzymuje się, odjeżdża.

Kłopotliwy odstęp na drodze ekspresowej

Na drodze ekspresowej i autostradzie odstęp ma być tym większy, im wyższa jest prędkość jazdy. Sam, ilekroć jadę w gęstym ruchu polską autostradą czy ekspresówką, odczuwam ciągły dyskomfort, próbując trzymać się przepisów. Przewidziany prawem odstęp zapewnia bezpieczeństwo na wypadek konieczności hamowania, ale jest na tyle duży, że prowokuje mistrzów prostej, aby wciskać mi się tuż przed maskę. Sam chętnie bym przyspieszył, ale nie ma na to miejsca. Mistrzowie prostej się tym jednak nie przejmują.

Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.

Podsumujmy: gdy jedziesz 100 km/h – minimalny odstęp od poprzedzającego pojazdu to 50 metrów. Jedziesz 140 km/h – zachowaj 70 metrów odstępu.

Warto przytoczyć jeszcze jeden fragment Kodeksu drogowego...

2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:

1) jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;

2) hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;

3) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.

Zwłaszcza warto zwrócić uwagę na punkt drugi, chociaż... nie jest to idealny, a przynajmniej jedyny przepis do zastosowania przeciwko sprawcy zdarzenia widocznego na filmie.

Co grozi kierowcy BMW za "wysłanie" innego auta na barierki?

  • Po pierwsze, nie mamy do czynienia z wypadkiem, a jedynie z kolizją. O wypadku można mówić wtedy, gdy są ofiary. W tym zdarzeniu nie było ofiar, a jedynie mocno rozbity samochód i uszkodzone barierki na drodze ekspresowej.
  • Po drugie, z tych samych względów (brak ofiar) nie można mówić o ucieczce z miejsca wypadku.
  • Po trzecie, w najbardziej optymistycznej dla kierowcy BMW wersji rozwoju wydarzeń sprawa zostanie skierowana do sądu, ale zostanie zakwalifikowana jako wykroczenie. Zarzut: umyślne spowodowanie kolizji drogowej, a konkretnie:

Art. 86. § 1. Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny. (...)

§ 3. W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1 przez osobę prowadzącą pojazd można orzec zakaz prowadzenia pojazdów.

Maksymalna kara to 30 tys. zł. Maksymalny okres zakazu prowadzenia pojazdów to 3 lata. Sąd raczej zleciłby jednak przeprowadzenie rozszerzonych badań psychologicznych sprawcy, co może oznaczać bezterminowy brak możliwości prowadzenia pojazdów.

  • Po czwarte, niezatrzymanie się na miejscu zdarzenia oznacza jednak – bez względu na to, czy mamy do czynienia z kolizją, czy z wypadkiem – odpowiedzialność ubezpieczeniową. Ubezpieczyciel sprawcy zdarzenia wypłaci odszkodowanie za zniszczoną Toyotę, pokryje koszty naprawy infrastruktury drogowej, ale potem zażąda od sprawcy zwrotu wypłaconych odszkodowań. Takie jest prawo.
  • Po piąte, mamy jednak w tym przypadku do czynienia nawet nie z rażącym błędem, ale umyślnym doprowadzeniem do zagrożenia bezpieczeństwa, to tzw. drogowa bandyterka, czym o dużej szkodliwości społecznej, ludzie boją się takich zachowań i mają rację. Na miejscu policjantów i prokuratora rozważyłbym zakwalifikowanie tego zdarzenia jako przestępstwa z następującego przepisu Kodeksu karnego:

Art. 160. § 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

To nie jest przestępstwo z kategorii "Przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji", niemniej warto to rozważyć. Samochód w ręku szaleńca to broń tak samo skuteczna, jak nóż albo pistolet.

Internauci już wiedzą, co to za samochód

Trzeba cierpieć na duży deficyt wyobraźni, aby uważać, że niezatrzymanie się po takiej "akcji" pozwoli na uniknięcie odpowiedzialności. Znany jest już numer rejestracyjny auta (to numer indywidualny), wiadomo, że jest to BMW GT 640i xDrive z 2018 r., znany jest jego numer VIN, wiadomo, gdzie auto jest ubezpieczone, numer polisy OC każdy może sam sprawdzić.

Pozostaje liczyć na to, że policjanci będą wiedzieli, co zrobić.

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy:wypadekPolicjaGdynia
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków