— Policjanci dotarli do materiału wideo, na którym widoczny jest ciemny Mercedes. Kierowca tego auta na początku maja br. spowodował zagrożenie w ruchu drogowym, przekraczając na drodze powiatowej podwójną linię ciągłą oraz wprowadził pojazd w poślizg tylnej osi na oznakowanym skrzyżowaniu i przejściu dla pieszych — relacjonuje asp. sztab. Marcin Kunka, rzecznik starogardzkiej policji.
Stróże prawa ustalili markę, tablice rejestracyjne właściciela auta i "zaprosili go" na komendę. Kierowca odmówił jednak odpowiedzi na pytanie, kto kierował wówczas pojazdem. Dlatego został obciążony mandatem w wysokości trzech tys. zł.
Policja wobec "tancerzy" stosuje zasadę "zero tolerancji"
Jak informują starogardzcy policjanci, cały czas pracują nad sprawą i analizują zdobyty materiał. W najbliższym czasie kolejni amatorzy jazdy bokiem mogą dostać podobne wezwania na miejscową komendę.
— Wobec osób, które z rozmysłem i świadomie nie stosują się do przepisów regulujących bezpieczeństwo na naszych drogach, policjanci bezwzględnie stosują zasadę "Zero tolerancji" - dodaje Kunka.
Zerknij: Kierowca zauważył coś nietypowego przy drodze. Dobrze, że się zatrzymał
Sprawdź: Weszli do skarbca BMW z bezcennymi autami. Lokalizacja jest tajna
Driftowanie na ulicy. Jaka kara za to grozi w 2023 r. — wyjaśniamy
Amatorzy jazdy bokiem wiele ryzykują, praktykując swoje hobby na publicznych drogach. Po pierwsze sprawdzają na siebie i innych uczestników ruchu potencjalne zagrożenie kolizji lub uszczerbku na zdrowiu. Dlatego dla tego typu wykroczenie taryfikator mandatów jest bezwzględny.
Czytaj: Mignął amerykańskim kierunkowskazem i o mało nie doprowadził do wypadku. Miał prawo? [LIST]
Za wprowadzenia auta w niekontrolowany poślizg można dostać trzystuzłotowy mandat. Jednak policjant może uznać, że doszło do "wprowadzeniu zagrożenia w ruchu drogowym", a wtedy kwota kary wzrasta nawet do pięciu tys. zł.