• Zanim kierowca Land Rovera stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo, zdążył już zwrócić na siebie uwagę
  • Nowy kodeks karny sprawi, że czekają go duże kłopoty, w tym kara więzienia

Dość powiedzieć, że kierowca Land Rovera tego dnia nie czuł się najlepiej, miał zaburzenia równowagi i spowolnione reakcje do tego stopnia, że nawet nie zauważył, że za nim jadą. Konkretnie, że jedzie za nim pracownik stacji benzynowej mający nadzieję na odzyskanie niezapłaconych 300 zł. Nie można więc powiedzieć, że uciekał, po prostu jechał i nie zauważył, nawet gdy złapał kołami pobocze. Potem już tak samo poszło: rów, drzewo...

Ucieczka, a potem badanie trzeźwości. I wszystko jasne

Do rozbitego auta podbiegli ludzie. Zatrzymała się przejeżdżająca akurat tędy karetka. Trzeba uciekać. Ale – jak się rzekło – niedyspozycja zrobiła swoje, nogi się plątały, a goniących wielu – wśród nich przypadkowi świadkowie, pracownik stacji paliw i załoga karetki.

Rozstrzygającą diagnostykę stanu zdrowia kierowcy wykonali jednak nie ratownicy medyczni, a wezwani na miejsce zdarzenia policjanci. Szybki pomiar zawartości wydychanego powietrza po odpowiednim przeliczeniu wskazał na zawartość alkoholu we krwi kierowcy na poziomie 2,2 promila.

W zaistniałej sytuacji fakt, iż ujęty przez świadków kierowca nie miał prawa jazdy, tylko w niewielkim stopniu pogarsza jego sytuację.

Już działa nowy Kodeks karny, sprawa jest poważna

W świetle nowych przepisów kradzież paliwa za 300 zł to – w porównaniu do kierowania w stanie nietrzeźwości – drobiazg, o którym nawet nie warto wspominać. Drobna kradzież to wykroczenie, kierowanie po pijanemu – przestępstwo, podlegające pod jeden z zaostrzonych ostatnio przepisów karnych.

Już wcześniej kary za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości należały w Polsce do najsurowszych w Europie, niemniej – zwłaszcza jeśli był to pierwszy raz – można było liczyć na to, że sąd poprzestanie na grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Maksymalna kara więzienia wynosiła – za pierwszym razem – dwa lata, jednak była szansa na dużo mniej i w zawieszeniu.

Nowe przepisy nie mówią już o grzywnie czy ograniczeniu wolności, tylko o karze więzienia – nawet do trzech lat.

Na karę w zawieszeniu można, owszem liczyć, ale tylko za pierwszym razem. Za drugim już tylko na więzienie.

31-latek nie straci jednak swojego Land Rovera. Przepisy o konfiskacie samochodów mają wejść w życie dopiero w marcu przyszłego roku.