Auto Świat Wiadomości Aktualności Jadą w deszczu i mgle na światłach dziennych. W tych warunkach technika się gubi

Jadą w deszczu i mgle na światłach dziennych. W tych warunkach technika się gubi

Złe używanie świateł to jedna z plag, jakie toczą polskie drogi. Wbrew pozorom problem ten dobrze widać, także latem, kiedy długo jest jasno. Ale oślepianie się nawzajem po zmroku to tylko jeden z problemów. Niemal równie niebezpieczne jest niewłaściwe korzystanie ze świateł - dziennych, mijania i przeciwmgłowych. Część kierowców robi to źle i nagminnie, ale zupełnie nie zdaje sobie z tego sprawy.

Jazda w deszczu
Tomasz Okurowski / Auto Świat
Jazda w deszczu
  • Technologia w samochodach może prowadzić do nadmiernego polegania na niej
  • Automatyczne systemy oświetlenia nie zawsze wykrywają odpowiednie warunki, co może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji na drodze
  • Nieprzestrzeganie przepisów dotyczących używania świateł to proszenie się o niebezpieczeństwo, mandaty i punkty karne

Technologia rozwija się dziś w tempie, w jakim nie rozwijała się jeszcze nigdy. Z jednej strony powoduje to liczne obawy, np. o to, czy sztuczna inteligencja naprawdę zabierze pracę, czym straszą nas niektórzy, a z drugiej — rozleniwienie, co szczególnie rzuca się w oczy na drogach. Kierowcy często oddają swoje bezpieczeństwo w "ręce" dość prostych systemów, niemających nic wspólnego z inteligencją, nawet tą sztuczną.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

To fakt, że dziś nie trzeba na bieżąco kontrolować wielu elementów auta i procesów zachodzących w samochodzie, bo robi ono to samo. To rozleniwienie doszło jednak do etapu, w którym kierowcy uważają, że samochód sam zrobi wszystko i zapewni absolutne bezpieczeństwo. A przy okazji narażają się na mandat. To fakt — może nie jest on zbyt wysoki ani wystawiany zbyt często (a w zasadzie powinien być), ale zawsze jest to wykroczenie, i to takie, za które policjanci "wręczają" również punkty karne.

Kierowcy źle korzystają ze świateł - ślepo polegają na automatyce

Takie poleganie na technologii i rozleniwienie, z których zresztą wielu kierowców nie zdaje sobie zupełnie sprawy, dopóki się o swojej niefrasobliwości boleśnie nie przekonają, najlepiej widać podczas zjawisk, które w Polsce wcale nie są czymś wyjątkowym, i to nawet teraz, czyli latem — podczas deszczu i mgły.

Z tym drugim zjawiskiem atmosferycznym dość często, nawet właśnie latem, spotykają się kierowcy, którzy do pracy jadą np. rano, ok. 6.00 czy 7.00, ale oczywiście takie zjawisko może występować o dowolnej porze, aczkolwiek niefrasobliwe zachowanie niektórych kierowców widać najlepiej właśnie wtedy, kiedy jest jasno.

To właśnie w takich warunkach najlepiej widać, który kierowca "ślepo" wierzy automatyce w swoim samochodzie, a który sam bierze odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo. Niestety tych drugich kierowców jest znacznie mniej, co zresztą doskonale widać. Jak to możliwe?

"Problem", jeśli to w ogóle można nazwać problemem, kierowców polega na tym, że znaczna liczba samochodów, które poruszają się po polskich drogach, wyposażona jest w systemy automatycznego sterowania światłami. I wielu kierowców poprzestaje na włączeniu ich do pozycji "auto". I tyle. Część nie robi nic więcej i jeździ w ten sposób przez większość czasu, a czasami nawet cały czas.

Choć brzmi to idealnie, bo w teorii system taki sam przełączy światła z dziennych, na których w ciągu dnia jeździ znacząca liczba kierowców, na światła mijania, kiedy będzie taka potrzeba. I faktycznie, zazwyczaj tak właśnie jest — kiedy zapada zmrok, system wykrywa mniejszą ilość światła i włącza odpowiednie oświetlenie. Działanie takich systemów widać zresztą świetnie także w tunelach, gdzie można zaobserwować masowe zapalanie się świateł w samochodach jadących przed nami, czy w garażach podziemnych. Mniejsza ilość światła, wykrywana przez czujniki, aktywuje odpowiedni tryb i wszystko gra. No, prawie wszystko.

W takich warunkach każdy samochód może "zgłupieć". Światła nie zadziałają

Nie wszystko, bo nie zawsze elektronika jest w stanie sobie poradzić z każdymi warunkami atmosferycznymi. Świetnie widać to w warunkach porannej mgły. Jest niezbyt gęsta — dużo przez nią widać, ale ta widoczność jednak jest zmniejszona. Wtedy właśnie doskonale widać, którzy kierowcy nie tylko znają przepisy ruchu drogowego, ale także są świadomi tego, że ich zachowanie ma wpływ na bezpieczeństwo zarówno ich samych, jak i innych użytkowników drogi. I niestety bardzo dobrze też widać, że tylne światła zapalają się w tego typu warunkach w mniej niż połowie samochodów — w większości w tych, w których kierowcy sami włączyli światła mijania.

Takie warunki nie powodują jeszcze, że trzeba koniecznie włączyć światła przeciwmgłowe, ale przełączyć ze świateł do jazdy dziennej na światła mijania, nie tylko wypada, aby być bardziej widocznym dla kierowców jadących z tyłu, ale także trzeba, bo tego wymagają od kierowców przepisy.

Korzystanie ze świateł — co mówi prawo?

Warunki korzystania z konkretnego oświetlenia pojazdy precyzyjnie reguluje ustawa Prawo o ruchu drogowym, co zresztą często w swoich komunikatach przypominają policjanci.

Używanie świateł mijania

Zgodnie z przepisami prawa o ruchu drogowym ( art. 51 ust. 1) Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza. W warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza spowodowanej mgłą lub opadami atmosferycznymi ma obowiązek włączyć światła mijania, lub przeciwmgłowe przednie, lub oba te światła jednocześnie.

Używanie świateł do jazdy dziennej

Kierujący może korzystać ze świateł do jazdy dziennej, zamiast świateł mijania w okresie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.

Używanie świateł drogowych

W czasie od zmierzchu do świtu na drogach nieoświetlonych, zamiast świateł mijania, lub też łącznie z nimi, kierujący pojazdem może używać świateł drogowych, o ile nie oślepi innych kierujących lub pieszych poruszających się w kolumnie.

Używając świateł drogowych, kierujący ma obowiązek przełączyć je na światła mijania w momencie, gdy zbliża się do:

  • pojazdu jadącego z przeciwka, przy czym, jeżeli jeden z kierujących wyłączył światła drogowe— drugi ma obowiązek zrobić to samo
  • pojazdu poprzedzającego, jeżeli kierujący może zostać oślepiony
  • pojazdu szynowego lub pojazdu komunikacji wodnej, jeśli poruszają się one w takie odległości, że istnieje możliwość oślepienia kierujących takimi pojazdami. 

Używanie świateł przeciwmgłowych przednich

Kierujący pojazdem silnikowym w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi ma obowiązek włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie – albo oba te światła jednocześnie.

Na drodze krętej, która oznaczona jest odpowiednimi znakami drogowymi kierujący pojazdem może używać przednich świateł przeciwmgłowych od zmierzchu do świtu, również w warunkach normalnej przejrzystości powietrza. Warto przypomnieć, że drogi kręte to takie, na których występują liczne zakręty. Są one oznaczone tabliczką T-5 wraz ze znakiem A-3 lub A-4.

Używanie świateł przeciwmgłowych tylnych

Kierujący pojazdem może używać tylnych świateł przeciwmgłowych, jeżeli zmniejszona przejrzystość powietrza ogranicza widoczność na odległość mniejszą niż 50 metrów. W momencie poprawy widoczności kierujący pojazdem ma obowiązek niezwłocznie wyłączyć te światła.

Jak w praktyce i zgodnie z przepisami używać świateł?

Konkludując zatem — w warunkach normalnej przejrzystości powietrza w Polsce kierowca musi korzystać ze świateł mijania. Jeśli zaś samochód jest wyposażony w światła do jazdy dziennej, w warunkach normalnej przejrzystości powietrza i wyłącznie od świtu do zmierzchu kierowca może korzystać ze świateł do jazdy dziennej zamiast ze świateł mijania.

Natomiast warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej przez mgłę lub deszcz kierowca ma obowiązek korzystać ze świateł mijania, lub ze świateł przeciwmgłowych — albo przednich, albo tylnych, albo obu jednocześnie. Przy czym warunków atmosferycznych stosowania przednich świateł przeciwmgłowych ustawodawca nie określa. Określa je dopiero w przypadku tylnych świateł przeciwmgłowych, których wolno używać dopiero wtedy, kiedy widoczność spada do mniej niż 50 m.

Jazda w deszczu. Równocześnie jest jasno i widoczność jest mniejsza niż zwykle. Wyraźnie widać, który z samochodów jest lepiej widoczny dla kierowców jadących z tyłu
Jazda w deszczu. Równocześnie jest jasno i widoczność jest mniejsza niż zwykle. Wyraźnie widać, który z samochodów jest lepiej widoczny dla kierowców jadących z tyłuPhotoRK / Shutterstock

Przypadek z poranną, niezbyt gęstą mgłą, czy lekkim deszczem "łapie się" więc na warunki, kiedy zgodnie z przepisami nie wolno już jechać na światłach dziennych, ale trzeba stosować światła mijania, albo światła przeciwmgłowe. Zdrowy rozsądek podpowiada jednak, że lekki deszcz czy bardzo przejrzysta mgła nie wywołują jednak konieczności korzystania aż ze świateł przeciwmgłowych, choć zgodnie z prawem można by je włączyć. W takich warunkach koniecznie trzeba jednak włączyć światła mijania. Sęk w tym, jak już pisaliśmy wyżej, że część automatycznych systemów oświetleniowych nie jest w stanie takich warunków wykryć, i sama nie przełączy świateł z dziennych na mijania, co właśnie widać, kiedy o poranku jedzie się do pracy, a pogoda nie jest idealna i jedynie w części aut świecą się tylne światła. Większość kierowców, zdaje się całkowicie na automatykę, albo lenistwo bierze górę, albo uznają, że "nie, no jeszcze nie trzeba" (a właśnie, że trzeba, co dokładnie określają przepisy) i dalej, jakby nigdy nic — jadą na dziennych.

Na pozór nie ma w tym zbyt wiele złego. Sęk w tym, że to niewiele może przerodzić się w bardzo niebezpieczną sytuację. Może się zdarzyć, że inny kierowca zwyczajnie nie zauważy, że przed nim jedzie jakieś auto, którego nie widać, bo jego kierowca zdał się na automatykę i sam nie przełączył świateł na mijania, a możliwe także, że po prostu zignorował przepisy zgodnie z własnym "widzimisię" i problem gotowy. Może być to zarysowanie, stłuczka, albo wypadek. Tak, czy inaczej to zwyczajne narażanie na niebezpieczeństwo zarówno siebie, jak i innych użytkowników drogi. Wszystko dlatego, że się nie chciało przekręcić manetki albo przełącznika.

Mandaty za złe światła w 2025 r.

Narażanie się na niebezpieczeństwo to jedno — bo czy ktoś tego chce, czy nie, widoczność na drodze jest kluczowa — ale kierowcy, którym "się nie chce" narażają się także na mandat, które policjanci wystawiają za złe używanie świateł.

Kary takie mogą sięgnąć aż trzech tys. zł, aczkolwiek tak wysoka kara nakładana jest w specyficznym wypadku, kiedy policjant nakładają z tytułu "kierowania pojazdem niesprawnym technicznie". Są jednak i inne mandaty nakładane z podobnych przyczyn:

  • Niewłączenie przez kierującego pojazdem wymaganych świateł w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza — 200 zł
  • Jazda bez wymaganych świateł od zmierzchu do świtu — 300 zł
  • Jazda bez wymaganych świateł od świtu do zmierzchu — 100 zł
  • Nieużywanie wymaganego oświetlenia podczas zatrzymania lub postoju w warunkach niedostatecznej widoczności — 150-300 zł
  • Korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami — 100 zł

Podsumujmy więc — najważniejsze jest, aby trudnych warunkach i pogorszonej widoczności włączyć światła mijania. Wielu ekspertów zaleca, by nie zawsze ufać automatycznym światłom i wymuszać włączenie świateł mijania samodzielnie. Systemy samochodu mogą się pogubić i warto o tym pamiętać, wsiadając za kierownicę.