• Tablica rejestracyjna pojazdu nie jest elementem wizerunku właściciela, a jej publikacja nie narusza prawa
  • Nie jest zabronione nagrywanie policjantów czy strażników miejskich podczas wykonywania czynności służbowych, w tym podczas kierowania samochodem służbowym
  • Opublikowanie filmu dokumentującego wykroczenie nie oznacza, że sprawca wykroczenia – bez względu na to, czy jest to osoba "cywilna", czy funkcjonariusz policji – poniesie karę
  • W pewnych przypadkach filmy publikowane w sieci dokumentują wykroczenia popełniane przez ich autorów i mogą być powodem ich ukarania
  • Więcej takich tematów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. Wyprzedzanie na przejściach dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej. Omijanie pojazdu, który zatrzymał się, aby przepuścić pieszych. Drastyczne przekroczenie dozwolonej prędkości. Jazda pod prąd. Skręt z niewłaściwego pasa ruchu. Rozmowa przez telefon trzymany w dłoni podczas kierowania. Wszystkie wymienione wykroczenia – i wiele innych – pokazuje film opublikowany na YouTube. Cechą wspólną pokazanych sytuacji jest to, że wykroczenia popełniają kierujący policyjnymi radiowozami i samochodami straży miejskich. Na filmie widzimy wykroczenia i stare, i nowe. Niektóre urywki mają po kilka lat, ale i są wśród nich zupełne "nowości".

Nie tylko policyjne radiowozy są mają wideorejestratory – mnóstwo kierowców wyposażyło swoje auta w kamerki, które działają w trybie ciągłym, nadgrywając na nośniku pamięci obraz za szybą samochodu. Gdy zadzieje się jakaś sytuacja warta zapamiętania, wystarczy wydać komendę zabezpieczenia jej w pamięci urządzenia. Niektórzy publikują swoje filmiki na swoich prywatnych kanałach, inni wysyłają je administratorom stron mających dużą oglądalność. Tak powstają filmy jak opublikowany na kanale „Stop Cham” odcinek jubileuszowy pokazujący policjantów od tej strony, którą ci chcieliby wstydliwie ukryć. Tyle że na wstydzie się skończy. Warto wiedzieć, że:

  1. Kierowca radiowozu policyjnego, o ile radiowóz nie jest pojazdem uprzywilejowanym (włączone światła mijania, sygnały dźwiękowe i sygnały świetlne), nie jest upoważniony do łamania przepisów drogowych.
  2. Również jazda "na interwencję" nie jest usprawiedliwieniem np. nieprawidłowego wyprzedzania czy innych poważnych wykroczeń. Jeśli jest taka potrzeba, kierowca powinien włączyć sygnały uprzywilejowania, w przeciwnym wypadku powoduje zagrożenie i – co nie mniej ważne – sieje zgorszenie. Policjantom nie przystoi jeździć tak, jak to mają w zwyczaju nowicjusze czy piraci drogowi!
  3. Nawet jadąc „na bombach”, kierowca radiowozu nie ma prawa powodować zagrożenia na drodze.
  4. Filmy zamieszczane w internecie, nawet jeśli pokazują karygodne zachowanie kierowców, nie obligują organów ścigania do zajęcia się sprawą.
  5. Aby można było mówić o tym, że ktoś popełnił wykroczenie, trzeba znać miejsce popełnienia go, czas oraz osobę. Mając do dyspozycji obrazek pokazujący radiowóz wyprzedzający na pasach (nawet z czytelnymi numerami), nie sposób ustalić ani momentu popełnienia wykroczenia, ani osoby, która go prowadzi i – zazwyczaj – także miejsca.
  6. Większą „siłę rażenia” mają filmy, na których podane są wymienione wyżej dane: miejsce i czas, a także numery samochodu. Wciąż jednak policja nie ma obowiązku, by z własnej inicjatywy dążyć do ukarania sprawcy. To zawsze jest trudne, gdyż kierowca wezwany na przesłuchanie w charakterze podejrzanego nie musi się do niczego przyznać. Nie ma takiego obowiązku.
  7. Policja musi się zająć sprawą wykroczenia dopiero wtedy, gdy oficjalnie zgłosimy jego popełnienie i dostarczymy dowód. Dowodem może być nagranie albo własne zeznanie. Trzeba się liczyć z tym, że nawet dostarczając Policji nagranie zajścia, zostaniemy wezwani na przesłuchanie. Bez względu na wyznaczoną datę i godzinę przesłuchania, musimy się na nie stawić. Niestawienie się na przesłuchanie w charakterze świadka bez usprawiedliwienia może spotkać się z karą grzywny. Bonus: jest duża szansa, że policjant-pirat drogowy nie uniknie kary, jednak mamy bardzo ograniczony wpływ na jej wysokość. To może być też... pouczenie.
  8. Szczególnie niebezpieczne dla autora nagrań jest pokazywanie wykroczeń polegających na zbyt szybkiej jeździe – jeśli dowodem w sprawie jest nagranie własnego licznika. Policja nie musi, ale może zająć się wyjaśnieniem zdarzenia, którego nagranie zostało zamieszczone w internecie. Zeznając w charakterze świadka, nie możemy kłamać – musimy podać czas i miejsce zdarzenia, ewentualnie przyznać się do kierowania i popełnienia wykroczenia. Nie każdy potrafi w zgodny z prawem sposób odmówić tego rodzaju zeznań! To może prowadzić do skierowania przez policję wniosku o ukaranie... autora nagrania. Wtedy, bez względu na to, jak się sprawa skończy, autor spotka się z konsekwencjami. To nie przesądza jednocześnie o skutecznym ukaraniu tego kierowcy, którego nagraliśmy.
  9. Szczególnie dotkliwe dla donosicieli może być zgłaszanie licznych wykroczeń popełnianych przez innych kierowców. W efekcie osoba, która donosi, może być seryjnie wzywana na przesłuchanie, ale uwaga – w każdej sprawie osobno i w innym terminie!
  10. Zawstydzanie – to faktyczny efekt publikacji wykroczeń popełnianych przez piratów drogowych w mundurach. Ma to znaczenie – policjanci pilnują się coraz bardziej, to widać zwłaszcza w stolicy. Nie leży w interesie ich szefów chwalenie się bezkarnością, jaką zapewnia mundur. Jednak, jak widać, nie wszyscy pilnują się w wystarczającym stopniu.