Czy brak numeru VIN w ogłoszeniu oznacza, że sprzedawca ma coś do ukrycia? Nietrudno o takie wrażenie po stronie kupującego, szukającego jak najlepszej oferty dla siebie. Niemniej nawet z numerem VIN nie możemy mieć stuprocentowej pewności, że trafiliśmy na dobre auto, a nie pojazd przygotowany przez handlarza-cwaniaka, które ostatecznie zrujnuje nasz budżet.

Z pozoru niewinny numer VIN ma jednak duże znaczenie. Otomoto, które do tej pory nie wymagało podawania numeru identyfikacyjnego pojazdu, w końcu zmienia zdani, tłumacząc to potrzebą poprawy transparentności rynku i świadomości. Lukas Draginas z Otomoto wyjaśnia: „Stawiamy pierwszy krok w tym kierunku i wprowadzamy obowiązek publikacji VIN w ogłoszeniach”.

Już za kilka dni (od 2 marca) publikacja VIN staje się obowiązkowa, jeśli zechcemy zamieścić ogłoszenie o sprzedaży samochodu w popularnym serwisie. To kolejny krok, gdyż od stycznia mechanizm wyszukiwania wzbogacono o filtr „Ma VIN”, co ułatwia znalezienie pojazdów, których historię łatwiej zweryfikować bez potrzeby kontaktu ze sprzedawcą. Ponadto w każdym ogłoszeniu będzie można łatwo pobrać raport z historią pojazdu opracowany przez Carfax. Niestety jest to płatna opcja. Za jednorazowe sprawdzenie samochodu trzeba bowiem zapłacić co najmniej 39,99 zł.