. ulewą. Ale jak wiadomo, off-roaderzy to twardy naród i im gorzej, tym lepiej. Zdaje się, że podczas niektórych konkurencji taka pogoda stanowiła doskonały bodziec do dodatkowego wysiłku. Myli się ten, kto uważa, że off-road to tylko jeżdżenie samochodem. Jak przyznali uczestnicy, bez specjalnego dnia przeznaczonego na pracę zespołową i integrację nie byłoby tak interesującej zabawy. Wspólne chodzenie po lesie i wykonywanie wymyślnych zadań (np. odmierzenie 3 kg kamieni, oczywiście... bez wagi) łączy bardziej niż zwykły obiad. Zawodnicy czuli, że nagroda w postaci dodatkowych punktów dla całej grupy musi być dziełem wspólnego wysiłku.Doświadczenie uczestników rośnieObserwując finalistów i ich podejście do przygotowanych zadań, łatwo zauważyć, że coraz więcej z nich interesuje się off-roadem. Jednak jeżdżenie terenówką nie jest najważniejsze - przewidziane przez doświadczoną ekipę Autotrapera konkurencje wymagały przede wszystkim zaradności, sprytu i trochę siły. Głównie z powodu tej ostatniej niewielkie szanse miała jedyna finalistka - Natalia. Podczas jednej z prób ("pierwsza pomoc") wspomagała nas ekipa BREL-a. Ratownicy przez cały czas czuwali też nad bezpieczeństwem wszystkich. Nasz tegoroczny zwycięzca tradycyjnie już pojedzie na międzynarodową wyprawę. Zawodnicy, którzy zajęli 2. i 3. miejsca (Cezary Mikołajczyk i Dariusz Poławski), już za dwa miesiące spotkają się na rajdzie Autotrapera. Więcej zdjęć na stronie www.auto-swiat.pl.
Koniec zmagań w terenie
Pogoda w Bieszczadach dopisała - przez większość czasu padał deszcz na przemian z..