Auto Świat Wiadomości Aktualności Konkurent BMW 5 i klasy E?

Konkurent BMW 5 i klasy E?

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Cadillac ma znów być wzorcem w świecie automobilowym - taki jest ton wypo-wiedzi najważniejszych przedstawicieli największego koncernu samochodowego świata. Jeśli zapewnienia takie towarzyszą prezentacji kosmicznych bolidów w stylu Cadillaca Six-teena, można je zrozumieć.

Konkurent BMW 5 i klasy E?
Zobacz galerię (5)
Auto Świat
Konkurent BMW 5 i klasy E?

Ale Bob Lutz, szef ds. rozwoju Cadillaca, idzie jeszcze dalej. Przedstawiając model CTS, twierdzi, iż układ jezdny tego auta pozostawia daleko w tyle takie tuzy europejskiej klasy średniej i wyższej, jak BMW 3 i 5 czy Mercedes C. Biorąc pod uwagę wszystkie te opinie, nastawiliśmy się na bardzo poważną obserwację tego samochodu podczas pierwszej jazdy.Interesujący designJak na warunki amerykańskie jest to pojazd klasy średniej (choć mierzy 4,83 m). Auto z pewnością jest ciekawe stylistycznie i mocno wyróżnia się w bardzo zindywidualizowanym segmencie wyższym. Ostre linie i pionowe ograniczanie karoserii lampami przednimi i tylnymi dają w efekcie wrażenie dynamizmu, choć o podkreślanej przez jego twórców agresywności mówić raczej trudno w kategoriach innych niż designerskie. Brakuje stylistycznych upiększeń, karoseria jest zbyt surowa jak na ten segment. Także wykończenie kabiny pozostawia sporo do życzenia - wyposażenie jest co prawda świetne, ale zastosowane w niektórych miejscach tworzywa nie pasują nie tyle do klasy wyższej, ale przede wszystkim do marki Cadillac.Sportowa limuzynaTo znane określenie jest autorstwa BMW i odbiera się je dziś absolutnie jednoznacznie. Aspiruje doń wielu producentów samochodów podrasowanych i całkiem rasowych - i w większości przypadków mają wiele dowodów na prawdziwość takiego opisu. Cadillac CTS ma być jednym z aut tej grupy. Argumenty to "dynamiczne silniki V6, tylny napęd, sportowe zawieszenie i świetne osiągi". Rzeczywistość, niestety, wygląda trochę inaczej. Układ jezdny jest jak na auto amerykańskie rzeczywiście całkiem jędrny i pozwala na dość swobodne i bezpieczne pokonywanie ostrych zakrętów oraz jazdę z dużymi prędkościami. Ale układ kierowniczy to już z pewnością nie to. W porównaniu z mercedesowskimi jest mało precyzyjny, zaś od BMW dzielą go po prostu lata świetlne. Z pewnością dobrym pomysłem jest powrót do napędzania tylnych kół, która to konfiguracja akurat w tej klasie ma i długie tradycje, i najwięcej zwolenników. Niemniej nawet z tylnym napędem CST ma skłonności do wyjeżdżania z łuku przodem (nadsterowność), a system ESP jest... opcjonalny!Zmiana nastawieniaMimo wielkości niemal identycznej z klasą E Mercedesa w kabinie jest ciasnawo. Jeśli potraktować ten fakt jako potwierdzenie "sportowości" tej limuzyny, to w porządku. Tym bardziej że także tylne miejsca siedzące są doskonale wyprofilowane i znakomicie sprawdzają się podczas długiej podróży. Tyle że siedzieć tu trzeba z lekko podwiniętymi nogami, co jednak w klasie wyższej przeszkadza.Po raz pierwszy od przeszło 20 lat w jakimkolwiek modelu tej marki możliwe jest zmienianie biegów ręcznie. Z jednej strony można tym faktem podbudowywać teorie o sportowym charakterze - auto jest wówczas nawet z najmniejszym silnikiem (2.6 V6 181 KM) wyraźnie żwawsze. Z drugiej jednak (i takie podejście bardziej do nas przemawia) należy to powiedzieć inaczej: dopiero z manualną skrzynią biegów nawet 3,2-litrowa wersja V6 o mocy 218 KM zaczyna jeździć. Jej 300 Nm to dużo, ale nie samymi niutonometrami się jeździ. Mimo wszelkich wysiłków (w tym marketingowych) trudno nam postrzegać przemieszczanie się tym samochodem inaczej niż w typowo amerykański sposób. Luksus limitowanyCadillac bardzo daleko odszedł od swych niegdysiejszych standardów. Co prawda wciąż mamy tu na pokładzie niemal wszystko, co przeciętny amerykański klient tej marki uważa za niezbędne do życia za kierownicą, ale... średnia wieku dla 38 tys. nabywców, którzy w ubiegłym roku zakupili Calillaca CTS w USA wyniosła ponad 60 lat. W standardzie znajdziemy takie elementy wyposażenia, jak klimatyzacja dwustrefowa, podgrzewane fotele o elektrycznej regulacji, tempomat i świetne stereo (Bose) oraz automatyczna skrzynia biegów. W Europie automat nie jest już seryjny, za to zamiast dwóch mamy 6 airbagów i możliwość dokupienia ESP (StabiliTrak). Opcjonalne wyposażenie to też system nawigacji i ksenonowe reflektory. W przyszłym roku do produkcji wejdzie wersja V8 z silnikiem Corvette 5.7.Reasumując: auto ciekawe, ale wyłącznie dla największych indywidualistów mogących wydać 38,5 tys. euro (cena w Niemczech).

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków