Działania KBA mają wykazać m.in. czy w procesie testowania emisji spalin dochodzi do nieprawidłowości. Prześwietlone będą też inne działania w siedzibie niemieckiego producenta.

"Naszym najważniejszym priorytetem jest wyjaśnienie sytuacji bez jakichkolwiek zastrzeżeń i chcemy udowodnić to podczas certyfikacji naszych stanowisk badawczych" - zapewniał we wtorek Bernd Martens, który odpowiada w Audi m.in. za kierowanie specjalnym zespołem badającym przypadki manipulacji przy testach emisji spalin.

Jak przypominają media, w samochodach Audi nadal odkrywane są nielegalne urządzenia udaremniające. Pokłosiem tego jest m.in. aresztowanie 18 czerwca prezesa firmy, Ruperta Stadlera.

Obecnie Audi przygotowuje się do wdrożenia nowego cyklu testowego - WLTP. Ma on zacząć obowiązywać od września. Natomiast w lipcu firma planuje zaprezentować ostateczne wyniki testów, jakim poddana była jednostka wysokoprężna V6, wobec której były wcześniej zastrzeżenia. Rezultaty badań będą przekazane KBA.

W zeszłym miesiącu Audi poinformowało o odkryciu nieprawidłowości w oprogramowaniu zarządzającym silnikami Diesla (Euro 6), które były wykorzystywane w modelach A6 i A7. Sprawa dotyczyła prawie 60 tys. pojazdów wyposażonych w napędy 200kW V6 z rodziny Gen2. W związku z odkryciem firma postanowiła wstrzymać ich dostawy do salonów.

W zeszłym roku badania wykazały nadmierne emisje spalin w 24 tys. samochodów ze starszymi silnikami dieslowskimi Euro 5, które znajdowały się w modelach A7 i A8.

Aby rozwiać wszelkiej wątpliwości, Audi postanowiło zaprezentować zestaw "złotych zasad", które obejmują cały proces projektowania i powstawania silników.

KBA było wielokrotnie krytykowane za wystawianie certyfikatów dla samochodów z silnikami Diesla, które nie spełniały norm emisji spalin. Urząd wydaje pozwolenia, które obowiązują na całym obszarze Unii Europejskiej.