- GITD zapowiada reformę systemu automatycznej kontroli prędkości. Urządzeń będzie więcej nawet o 26 proc., a mandaty zawsze trafią do adresata
- Pod względem liczby urządzeń do pomiaru prędkości Polska wypada blado na tle Francji, Niemiec czy Włoch. To ma się zmienić
- Ciekawostką są zupełnie nowe rodzaje urządzeń. GITD testował ostatnio mobilny fotoradar ustawiony na przyczepie
GITD ma plan na skuteczniejszą walkę z kierowcami nagminnie przekraczającymi dozwoloną prędkość. Główne założenia nowego projektu to powiększenie sieci fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości (OPP) nawet o 160 nowych systemów i wprowadzenie zmian w przepisach, które ułatwią egzekwowanie automatycznie wystawionych grzywien za wykroczenia zarejestrowane przez fotoradary czy kamery OPP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoGITD wypowiada wojnę piratom drogowym. Inicjatorem jest "król fotoradarów"
Twarzą szeroko zakrojonej akcji GITD został insp. Tomasz Połeć, który pod koniec stycznia br. objął stanowisko zastępcy głównego inspektora transportu drogowego. Na wieść o tej nominacji wielu starszych kierowców odruchowo złapało się za kieszenie – w latach 2006-2017 Połeć był nazywany przez niektórych polityków "królem fotoradarów" albo jeszcze dosadniej "bankomatem".
Takich pseudonimów dorobił się, m.in. współtworząc Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD). Teraz, w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce, zapowiedział reformy, które mają skutecznie zniechęcić kierowców do nadmiernego wciskania pedału gazu. I przy okazji podciągnąć Polskę do poziomu innych europejskich krajów, w których jest o wiele więcej bacznie przyglądających się kierowcom urządzeń.
GITD ma pomysł, jak łatwiej i szybciej wręczyć kierowcy mandat
Zmiany, o których Połeć opowiedział WP, dotyczą m.in. nakładania kar na kierowców. GITD chciałby, aby egzekwowanie grzywien za wykroczenia zarejestrowane przez automatyczne systemy odbywało się na zasadzie kar administracyjnych. Dzięki przejściu na taki model zostałyby ograniczone praktyki piratów drogowych polegające np. nieodpowiadaniu na korespondencję czy nieodbieraniu listów poleconych.
Coś jeszcze? Owszem, inna rzecz to rozbudowa polskiej sieci fotoradarów i OPP. Zastępca głównego inspektora transportu drogowego przekazał WP, że środki z Krajowego Planu Odbudowy mogłyby pozwolić na postawienie 120-160 nowych systemów. W jakich miejscach? "Trwają analizy". GITD nie chce na tym etapie zmagać się z falą krytyki, żądań i lobbingu w sprawie lokalizacji urządzeń.
Nowe fotoradary GITD. Mamy brać przykład z innych krajów UE
W wywiadzie Tomasz Połeć zdradził, że na polskich drogach może pojawić się zupełna nowość – mobilny fotoradar ustawiony na przyczepie. Takie urządzenia produkuje np. niemiecka firma Vitronic. GITD testował ostatnio ten sprzęt na trasie S7 pod Warszawą i chciałby go w swoim arsenale. Wbudowane akumulatory zapewniają do 10 dni nieprzerwanej pracy, a modem pozwala bezprzewodowo wysyłać zdjęcia np. do CANARD-u.
Oczywiście, najpierw musiałby się odbyć odpowiedni przetarg, a nawet po zakupie przyczepy "fotopułapki" musiałyby być oznakowane tak, jak inne fotoradary w Polsce. A tych na tle innych europejskich państw nie mamy tak dużo. Podczas gdy polska sieć urządzeń do pomiaru prędkości składa się 600 urządzeń, Francja ma ich 3 tys. 780, Niemcy 4 tys. 700, a Wielka Brytania aż 7 tys. 700. Połeć ma ambicję zbliżyć się do tych liczb, ale sam przyznaje, że liczący 11 tys. fotoradarów system włoski to już zdecydowana przesada.