Kryzysowy Autosalon

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Charakter targom nadała ekspozycja dilerów zgrupowanych w Auto Kościuszki Team. Grupa obejmuje 9 dilerów 12 marek samochodów, firmę leasingową i stację benzynową, których wspólnym mianownikiem jest położenie siedzib w rejonie ulicy Kościuszki w Katowicach.

Podczas targów wykupili część hali i stworzyli wspólną ekspozycję. Po 2-3 auta każdej marki ustawiono obok siebie ciasno jak na parkingu. Sektor został nazwany "salonem samochodów rodzinnych". Dziwnie więc wyglądały w nim np. Peugeoty 607 i 206 CC. Ten pierwszy powinien znaleźć się między stojącymi obok autami dla VIP-ów, które także wydzielono w osobny "salon" tematyczny. Między tymi autami znalazły się największe premiery Autosalonu: pokazywany po raz pierwszy odnowionego Saaba 9-5 Wagon Aero oraz nowe Audi A4 Avant, które podczas targów nie miało jeszcze polskiej homologacji. Wzrok przyciągał też Fiat Stilo. Własne ekspozycje wystawili dilerzy: Opla, Mercedesa i Skody. W dwóch zbiorowych ekspozycjach znalazły się natomiast Audi, BMW, Chrysler, Fiat, Honda, Hyundai, Kia, Mitsubishi, Opel, Peugeot, Renault, Rover, Saab, Subaru, Toyota, Mercedes i Volkswagen. W ostatniej chwili wycofało się Daewoo, które już wcześniej zapłaciło za miejsce. Obecność tylu marek powinna zapewnić dużą ekspozycję. Niektóre były jednak reprezentowane przez jedno lub dwa auta, więc cała wystawa samochodów osobowych zajęła połowę jednego pawilonu. Pomysł ustawienia obok siebie samochodów różnych marek - co umożliwiło lepsze ich porównanie - nie był zły. Niestety, "oszczędnościowe" wykonanie odebrało mu atrakcyjność. Samochody "rodzinne" zostały tak stłoczone na niewielkiej powierzchni, że przypominała ona raczej parking niż targową ekspozycję. Jeżeli w jakimś aucie otwarto drzwi, to nie można było się przecisnąć. Przy okazji autosalonu odbyło się kilka imprez towarzyszących. W sobotę zorganizowano seminaria na temat tuningu i sprzętu nagłaśniającego. Podczas targów wybierano też najgłośniejszy samochód. Natomiast tradycyjnie w ostatnim dniu Autosalonu odbył się pokaz samochodowych dziwadeł i aut tuningowanych. Łącznie przybyło 250 pojazdów. "Superdziwadłem" ochrzczono Malucha Antoniego Tkacza, na którym przyjechała na zlot żółta łódź podwodna zrobiona z dwóch wanien i kosza na śmieci. Tytuł "Złotej rączki" otrzymał Grzegorz Michalik, który także przywiózł na zlot motorówkę z wanny. Ale ważniejszy był pojazd, który ją przyciągnął. Michalik złożył go z dwóch przednich części Trabanta. Pojazd miał więc dwa silniki (napęd na 4 koła) i dwie skrętne osie - tylna była sterowana za pomocą przycisków uruchamiających silniki elektryczne. Za najlepszy prototyp uznano Violcar-S skonstruowany przez Jerzego Golbę. Zwycięzcą Zlotu Samochodów Tuningowanych został Wojciech Nowak, który przerobił Wartburga 312. Wyróżniono także Fiata Seicento tuningowanego przez Mateusza Nowaka oraz Suzuki Swift przygotowane na zlecenie katowickiego dilera tej marki.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków