Według Edwarda Kindera, dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu, nie liczy się data zapisu, a przystąpienia do egzaminu. Kursanci nie zgadzają się i pytają, dlaczego prawo działa wstecz - podaje "Gazeta Wyborcza".

Dodatkowe koszty to 8 zł za egzamin teoretyczny i 38 za praktyczny kat B. W przypadku kat. C+E jest to 50 zł.

Przy zapisaniu się na egzamin przed dniem 19 stycznia, kursanci zapłacili starą kwotę, a teraz muszą dopłacać, w przeciwnym razie nie otrzymają dokumentu prawa jazdy.

Większość WORD-ów postępuje podobnie jak w Opolu. Są jednak wyjątki. Na przykład w Częstochowie dopłaty w ogóle nie są wymagane, a na Mazowszu najpierw je pobierano, a obecnie tego zaprzestano zgodnie z zaleceniami Urzędu Marszałkowskiego. Kto uiścił opłatę dostanie zwrot.

Jak mówi Joanna Czechowicz-Bieniek z biura prasowego UM Województwa Mazowieckiego pobieranie dodatkowej kwoty jest złamaniem zasad zapisanych w konstytucji.

To nie koniec zamieszania wokół nowego prawa jazdy:

Osoby niesłyszące skarżą się, że wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego (WORD) nie chcą zapewnić tłumaczy języka migowego podczas egzaminów na prawo jazdy. Ale WORD-y nie mają takiego obowiązku - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Bowiem nie dotyczy ich ustawa o języku migowym, która nakłada na urzędy obowiązek zapewnienia i opłacenia tłumacza. Osoba niesłysząca musi jedynie zgłosić zamiar wizyty w urzędzie co najmniej 3 dni wcześniej.

Sprawozdawca ustawy, poseł PO Marek Plura przyznaje, że nie przypomina sobie, by w trakcie prac nad regulacją ktokolwiek zwrócił uwagę na problem zapewnienia tłumaczy przez WORD-y

Dostęp do bezpłatnego tłumacza w trakcie egzaminu na prawo jazdy powinien być jednym z najpilniejszych uzupełnień ustawy - podkreśla Plura.

Póki co osoby niesłyszące na egzaminy przyprowadzają ze sobą tłumaczy, za których usługi płacą z własnej kieszeni, co jest dla nich znaczącym wydatkiem - podkreśla "DGP".

W Polsce jest 695 tys. osób z wadami słuchu.