Poruszając się po polskich drogach, ciężko uwierzyć, że zły stan techniczny w tak niewielkim stopniu wpływa na liczbę wypadków. Według przeprowadzonych badań, których wyniki przestawił 3 września bieżącego roku, podczas warsztatów ruchu drogowego, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Zbigniew Rapciak, zaledwie 5% wypadków jest spowodowanych złym stanem dróg. Z kolei stan techniczny pojazdów to 20% zdarzeń. Najczęstszą przyczyną wypadków jest natomiast błąd kierowcy (75%). W wyniku wypadków drogowych w Polsce średnio co drugi dzień ginie 30 osób, a codziennie ranne zostają 172 osoby.

W związku z tak wielką liczbą ofiar wypadków drogowych, konieczne jest prowadzenie działań mających wpłynąć na zachowanie kierowców. Jednym z takich działań były warsztaty "Limity prędkości ratują życie", które zostały zorganizowane wspólnie przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego działającą przy Ministrze Infrastruktury, Komendę Główną Policji oraz Stowarzyszenie Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego. W warsztatach udział wzięły osoby publiczne oraz dziennikarze m.in. Magda Mołek, Agnieszka Włodarczyk, Krzysztof Hołowczyc oraz Piotr Zelt. Uczestnicy, podczas jazdy samochodami, mogli sprawdzić jak zachowuje się pojazd przy hamowaniu na śliskiej nawierzchni, w zależności od jazdy z prędkością 50 lub 60 km/h.

Badania wykazują, że przy prędkości 75 km/h reakcja kierowcy nastąpi po przejechaniu około 21 metrów (czas reakcji około 1 sekundy), a droga hamowania wyniesie około 31 metrów. Samochód zatrzyma się więc po przejechaniu 52 metrów od momentu zauważenia niebezpieczeństwa przez kierowcę. Spadek średniej prędkości o 5% powoduje zmniejszenie ogólnej liczby wypadków o 10% , a wypadków śmiertelnych o 20 %. To jednak tylko liczby.

W miastach i małych miejscowościach ponad 85% kierowców przekracza dozwoloną prędkość. Niestety działania mające przekonać kierowców do zmniejszenia prędkości nie są skuteczne. Wysokie mandaty, fotoradary, czy różne akcje propagujące zdjęcie nogi z gazu nie przekładają się na wzrost bezpieczeństwa na drogach. Urzędnicy zapominają, że podstawą bezpieczeństwa są także nowoczesne drogi, których jak na razie istnieje niewiele. Wystarczy wybrać się w podróż jedną z dróg krajowych, żeby przekonać się o tym, jak zły stan techniczny wpływa na spadek bezpieczeństwa. Koleiny, dziury, ostre łuki czy inne niebezpieczne miejsca, w połączeniu z dużą prędkością, mogą powodować wypadki, jednak samo ograniczenie prędkości niewiele zmieni.