Przydałoby się, żeby przed wjazdem na każdą drogę objętą odcinkowym pomiarem prędkości stał znak, który konkretnie podawałby prędkość, z jaką można legalnie daną drogą jechać. Czasem trudno się zorientować, jak szybko można jechać. Przy dzisiejszych mandatach nawet nieduża pomyłka może słono kosztować. Dlatego kierowcy często wciskają hamulec i znacznie zwalniają, jadąc zbyt wolno. To może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoOdcinkowy pomiar prędkości - mandaty
Odcinkowy pomiar prędkości bardzo trudno oszukać. W przypadku fotoradarów piraci drogowi maja spore pole do popisu, zwłaszcza, że w Polsce fotopułapki są dokładnie oznaczane znakami. Kierowcy przed fotoradarem zwalniają do przepisowej prędkości, a potem znowu przyspieszają. Przy OPP taka sztuczka nie zadziała.
Jak to działa w praktyce? Kamera na początku odcinka zapisuje moment wjazdu pojazdu, a druga kamera - na jego końcu - moment wyjazdu. Na podstawie tych danych obliczana jest średnia prędkość, z jaką poruszał się samochód na danym odcinku. Gdy system wykryje, że prędkość została przekroczona, wówczas kierowca może spodziewać się konsekwencji w postaci mandatu, który zostanie wysłany wraz ze zdjęciem jako dowód naruszenia.
Przeczytaj także: Ten zły nawyk niszczy auto. Wielu kierowców robi to nieświadomie
Mandaty z odcinkowego pomiaru prędkości to dokładnie ta sama rozpiska, z której korzysta policjant. Aktualnie najwyższy mandat to 2500 złotych (5000 zł w przypadku pirata-recydywisty), ale na OPP takie mandaty należą do rzadkości. Kierowcy zwykle wpadają na jeździe o około 20 km/h za szybko.
- Przekroczenie dopuszczalnej prędkości do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 punkt karny,
- o 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 punkty karne,
- o 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 punkty karne,
- o 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 punktów karnych,
- o 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 punktów karnych,
- o 31–40 km/h – mandat 800 zł i 9 punktów karnych,
- o 41–50 km/h – mandat 1000 zł i 11 punktów karnych,
- o 51–60 km/h – mandat 1500 zł i 13 punktów karnych,
- o 61–70 km/h – mandat 2000 zł i 14 punktów karnych,
- o 71 km/h i więcej – mandat 2500 zł i 15 punktów karnych.
Przeczytaj także: Ceny paliw od poniedziałku. Tyle zapłacimy za Pb95, ON i LPG. Padnie granica szóstki
Odcinkowy pomiar prędkości na S8 - czy trzeba zwalniać?
Wśród wielu kierowców panuje przekonanie, że na widok odcinkowego pomiaru prędkości należy zdejmować nogę z gazu. W Warszawie widać to szczególnie w tunelu S2 pod Ursynowem, gdzie ograniczenie wynosi 80 km/h, a kierowcy instynktownie zwalniają. Przed wjazdem do tunelu umieszczono znaki z ograniczeniem prędkości. Ale czy na trasie S8 również musimy obniżać prędkość?
Na trasie S8 nie ma powodu do nadmiernego hamowania. Brak znaku B-33 oznacza, że nie ma tu specjalnych ograniczeń - obowiązują standardowe przepisy ruchu drogowego dla dróg ekspresowych dwujezdniowych. Oznacza to, że kierowcy samochodów osobowych mogą poruszać się z prędkością do 120 km/h, zaś ciężarówki i autobusy - do 80 km/h.
Nie ma tu żadnej pułapki w postaci niższego ograniczenia prędkości. Przestrzeganie ogólnego ograniczenia do 120 km/h powinno zapewnić tam bezpieczną jazdę. Jednak, jak zawsze, apelujemy o czujność i uwagę na znaki drogowe. Zawsze istnieje możliwość, że na konkretnym odcinku prędkość zostanie czasowo ograniczona z powodu robót drogowych czy innych zdarzeń. Pamiętajmy więc - odcinkowy pomiar prędkości to nie zawsze sygnał do zwolnienia. Znajomość przepisów i zasady ruchu drogowego pozwala na bezpieczną i płynną jazdę, bez niepotrzebnego stresu związanego z obawą o mandat.