O konieczności prowadzenia prac archeologicznych na terenach planowanych i istniejących dróg krajowych wprost mówią przepisy obowiązującego prawa krajowego oraz unijnego. Wykonawca nie ma prawa rozpocząć robót ziemnych zanim teren nie zostanie gruntownie przebadany. Liczby? Mówią same za siebie.

Jak donosi GDDKiA, często przy okazji prowadzenia prac archeologicznych na jednej tylko inwestycji specjaliści znajdują w ziemi tysiące, a często setki tysięcy śladów naszej historii. Na przykład podczas budowy drogi ekspresowej S8 Radziejowice – Paszków w latach 2015-17 znaleziono zabytki sztuki w liczbie ponad 200 tys. Na budowanej w latach 2006-11 Autostradowej Obwodnicy Wrocławia było to około miliona zabytków, na S5 Poznań – Wronczyn realizowanej w latach 2017-19 znaleziono blisko 240 tys. sztuk takich zabytków.

Nie tak dawno temu informowaliśmy też o znalezieniu radzieckiego silnika na budowie drogi S61. Gorzej, gdy wykonawca trafi na nielegalne wysypisko śmieci, a to – niestety – problem coraz bardziej powszechny.

Przeróżne niespodzianki pod ziemią

Tu liczby również robią wrażenie, tyle że już znacznie gorsze. I tak, np. w trakcie realizacji drogi S2 w Warszawie wykonawca natrafił na wysypisko śmieci. Na jego likwidację zawarta została oddzielna umowa na kwotę 11,5 mln zł, a jej realizacja trwała 9 miesięcy. Wywiezionych wówczas śmieci o objętości ponad 50 tys. m3 (!). Z kolei na budowie odcinka drogi S61, od węzła Kolno do miejscowości Stawiski, wykonawca również natrafił na nielegalne wysypisko. Koszty uprzątnięcia terenu to 1,2 mln zł, zaś oszacowana waga wywiezionych odpadów to ponad 980 ton (w tym m.in. 15 ton opon, 20 ton materiałów zawierających azbest i ponad 600 ton odpadów komunalnych). Na budowie drogi ekspresowej S5 na odcinku węzeł Bydgoszcz Błonie – węzeł Bydgoszcz Opławiec odkryto łącznie siedem stanowisk z nielegalnymi składowiskami śmieci. W tym przypadku koszt usunięcia odpadów to przeszło 20 mln zł. Niestety, przykłady można mnożyć w nieskończoność...

Ale są też i takie sytuacje, gdy wykonawca trafia podczas prac ziemnych na instalacje, których w planach zagospodarowania nie ma, a w rzeczywistości jednak są. Przykład? Na budowie POW należało m.in. uniknąć „kolizji” z kablami światłowodu i Sterowania Ruchem Kolejowym czy z siecią gazową. Wartość prac to około 1,7 mln zł.