Amatorzy cudzej własności działają podstępnie, wykorzystując naszą nieuwagę, brak ostrożności czy roztargnienie. Stosunkowo rzadko uciekają się do metod siłowych, wynajdując coraz to bardziej zmyślne sposoby. Warto poznać najpopularniejsze z nich, by w ten sposób zmniejszyć ryzyko utraty samochodu lub cennych rzeczy przewożonych wewnątrz.

Najlepszym okresem dla złodziei samochodów jest czas związany z szaleństwem świątecznych zakupów i związaną z tym jazdą od jednego sklepu do drugiego. Sprzyja im nasz pośpiech i rozkojarzenie, tymczasem oni spokojnie obserwują i przystępują do działania w stosownym momencie. Ale amatorzy cudzej własności działają nie tylko "od święta".

Złodzieje kradną nie tylko drobne przedmioty, ale bardzo często też samochody w czasie, kiedy robimy zakupy. Nie można bezgranicznie ufać alarmom i zabezpieczeniom, które nie zdadzą się na nic, kiedy ktoś nam ukradnie kluczyki. Często bowiem zamykając auto przed sklepem wrzucamy kluczyki do zewnętrznej kieszeni płaszcza czy kurtki albo do torby, której nie zamykamy. Obserwujący to złodziej wykorzysta ścisk panujący w sklepie i po prostu wyjmie kluczyki, a my nic nie poczujemy. Za ich pomocą zdezaktywuje wszelkie zabezpieczenia, a my będziemy mieć problem z odzyskaniem ubezpieczenia. Dlatego warto schować kluczyki do wewnętrznej kieszeni lub w inne, trudno dostępne miejsce i zwracać uwagę na tzw. sztuczny tłok.

Złodzieje kradną inaczej niż dawniej

Wiele osób uczestniczy bardziej lub mniej regularnie w kościelnych uroczystościach. Jeśli parkujesz przed kościołem i udajesz się na trwające co najmniej kilkadziesiąt minut nabożeństwo, złodziej wie, że tyle właśnie czasu ma na złamanie zabezpieczeń w aucie. Niestety coraz częściej amatorzy cudzej własności działają w ten właśnie sposób. Można utrudnić im zadanie, montując nawet najprostsze zabezpieczenia w postaci blokady pedałów czy kierownicy. Złodziej, widząc je, wybierze auto, które tych przeszkód nie posiada. Starajmy się też zawsze parkować w dobrze oświetlonym miejscu, w pobliżu którego kręci się dużo ludzi. Każde ustronne i ciemne miejsce zwiększa ryzyko kradzieży.

Nie należy pozostawiać na widoku żadnych urządzeń i przedmiotów, takich jak telefon czy nawigacja, kurtki, płaszcze, torebki i reklamówki. Złodziej, nie wiedząc, co w nich jest, w najlepszym wypadku wybije szybę i narazi nas na dodatkowe koszty, zabierając przy tym swój łup. Wszystkie cenne przedmioty warto schować w bagażniku i to najlepiej przed wyjazdem, a nie na parkingu, gdzie możemy być obserwowani.

Policja przestrzega też przed złodziejami kradnącymi metodą "na kolec". Działają oni najczęściej na parkingach przy centrach handlowych w ten sposób, że przebijają gwoździem lub kolcem oponę upatrzonego auta i czekają na powrót właściciela. Gdy ten zmienia koło, wykorzystują jego nieuwagę i kradną wszystko, co jest wartościowe i znajduje się w samochodzie, np. zakupy z bagażnika. Często zdarza się, że dla odwrócenia uwagi jeden ze złodziei oferuje swoją pomoc przy wymianie koła.

Inną metodą stosowaną przez złodziei jest obserwacja właściciela samochodu, który podjechał na parking przed basenem czy siłownią. Złodziej śledzi kierowcę i kiedy ten zostawi wszystkie przedmioty w szafce, włamuje się do niej i przejmuje kluczyki wraz z dokumentami. Warto mieć świadomość istnienia tej metody, ponieważ w sklepach często pozostawiamy przedmioty w zamykanych szafkach. Warto pamiętać, by nie pozostawiać w nich niczego cennego.

Kolejnym sposobem jest metoda "na lusterko". Złodziej lub jego wspólnik przechodzi lub przejeżdża obok samochodu ocierając się o niego i przyginając boczne lusterko. Gdy kierowca wysiada, aby je poprawić, pozostawiając kluczyki w środku, złodziej wskakuje do auta i odjeżdża.

Bądźmy czujni zawsze, kiedy ktoś sygnalizuje usterkę w naszym aucie. Złodzieje najczęściej wskazują na prawe przednie koło. Jeśli będziemy chcieli sprawdzić, co się stało, musimy wtedy obejść auto dookoła, co dla zostawia złodziejowi otwartą drogę do zajęcia miejsca za kierownicą i ucieczki naszym samochodem. Dlatego koniecznie trzeba się najpierw upewnić, że wokół jest dużo ludzi i nie ma wśród nich nikogo podejrzanego, kto np. ewidentnie nas obserwuje. Jeśli widzimy coś niepokojącego, lepiej jest odjechać w bezpieczne miejsce i dopiero wtedy sprawdzić, czy rzeczywiście mamy awarię. Wysiadając należy wyjąć kluczyki, założyć dostępne blokady i zamknąć za sobą drzwi.

Dość częstym sposobem na kradzież samochodu jest metoda "na śpiocha". Polega ona na tym, że złodzieje włamują się do mieszkania i kradną kluczyki wraz z dokumentami, podczas gdy właściciele smacznie śpią. Dlatego zawsze zamykajmy mieszkanie na wszystkie możliwe zamki, a w przedpokoju nie trzymajmy niczego cennego.

W ostatnim czasie pojawiła się informacja dotycząca samochodów wyposażonych w system bezkluczykowego otwierania drzwi i uruchamiania silnika. Złodzieje potrafią przy użyciu odpowiedniego sprzętu wykraść sygnał radiowy emitowany przez pilota i w bezinwazyjny sposób ukraść samochód. Metoda ta nie jest na szczęście rozpowszechniona, ale warto zdawać sobie sprawę z istnienia takiej możliwości.

Jak pokazują policyjne statystyki, w ostatnich miesiącach w Polsce najczęściej samochody ginęły z ulic i parkingów. Nieco mniej aut ginęło sprzed supermarketów czy z zamykanych garaży. Stosunkowo dużo samochodów zostało skradzionych sprzed domów jednorodzinnych oraz na stacjach benzynowych. Zdarzało się, że "cztery kółka" znikały sprzed domów wczasowych i domków letniskowych, ale też z terenów leśnych i łąk, gdzie kierowcy udawali się na wycieczki.

Nigdy nie pozostawiajmy kluczyków w stacyjce, kiedy oddalamy się od auta nawet na parę kroków - czy to na stacji benzynowej, czy podczas skrobania szyb, czy też w czasie otwierania/zamykania bramy przed domem. Złodziej wykorzysta każdą okazję, bo to przecież ona "czyni złodzieja".