Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Wiadomości > Aktualności > Z bawarskich dróg znikają znaki drogowe. Złodzieje upodobali sobie pewien typ

Z bawarskich dróg znikają znaki drogowe. Złodzieje upodobali sobie pewien typ

Bawarię, a dokładnie część tamtejszych powiatów, opanowało szaleństwo kradzieży znaków drogowych. Niektóre znaki znikały już wielokrotnie. Władze nie mają pomysłu, jak poradzić sobie z tym problemem, a tymczasem koszty związane z zakupem nowych znaków ponoszą wszyscy podatnicy.

W niektórych bawarskich powiatach od pewnego czasu coraz częściej łupem złodziei padają znaki drogowe, szczególnie te z nazwami miejscowości | zdj. ilustracyjne
W niektórych bawarskich powiatach od pewnego czasu coraz częściej łupem złodziei padają znaki drogowe, szczególnie te z nazwami miejscowości | zdj. ilustracyjneŹródło: Shutterstock / Svitlana Ozirna

W jednym z bawarskich powiatów z dróg zniknęły tablice z nazwami miejscowości. I wcale nie dlatego, że trzeba było je wymienić na nowe, tylko dlatego, że zostały skradzione. Z tym problemem mierzy się powiat Ebersberg, w którym od pewnego czasu skokowo rośnie liczba kradzieży znaków drogowych.

Znikające znaki problemem dla kierowców

Jak informuje serwis merkur.de, sprawa jest poważna, bo przyjeżdżający w te okolice kierowcy nie dość, że nie wiedzą, do jakiej miejscowości wjechali, to, co gorsza, w ogóle nie wiedzą, że wjechali na obszar zabudowany i obowiązuje ich ograniczenie prędkości do 50 km/h. Wszystko dlatego, że wśród coraz częściej kradzionych znaków drogowych szczególną popularnością cieszą się żółte tablice z nazwami miejscowości.

Jak powiedział burmistrz Ebersberga, kradzieże trwają już od dwóch lat i w tym czasie z dróg zniknęło 10 tablic z nazwami miejscowości, przy czym niektóre nawet trzy razy z tego samego miejsca. Przy cenie ok. 500 euro za znak łatwo policzyć, że łączne szkody sięgnęły już ok. 5 tys. euro.

Część znaków była kradziona już kilkukrotnie

Z podobnym problemem musi mierzyć się burmistrz Grafingu, w którym co kilka tygodni znika kilka znaków z nazwami miejscowości. Wtóruje mu burmistrz z Glonn, gdzie w ostatnim czasie również skradziono kilka znaków. Samo dostarczenie i ponowne zamontowanie oznakowania może potrwać do miesiąca, a w tym czasie konieczne jest ustawienie znaków informujących o robotach drogowych i ograniczeniu prędkości.

Jak na razie pytaniem bez odpowiedzi pozostaje to, dlaczego w ogóle znaki są kradzione. Włodarze z Bawarii nie mają wątpliwości, że ze skradzionymi znakami praktycznie nie można nic zrobić. Ci, którzy chcieliby pokazać je w domu, musieliby liczyć się z możliwością doniesienia na nich na policję. Analogicznie działoby się w przypadku umieszczenia znaku np. w ogrodzie, a sama wartość materialna odsprzedawanego znaku nie daje podstaw do jego kradzieży.

Mariusz Kamiński
Mariusz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków