Zarządca floty może częściowo zabezpieczyć tabor przed niespodziewanymi awariami, podpisując jedną z umów serwisowych, które dają możliwość dostosowania do własnych potrzeb. Szczególnie istotne jest, by umowa taka dawała kierowcy w pierwszej chwili po awarii możliwość szybkiego kontaktu ze specjalistą, który udzieli fachowej pomocy. Kierowca musi wiedzieć, czy - w obliczu na przykład niepokojących dźwięków dobywających się ze skrzyni biegów - może uruchomić silnik, żeby zjechać z drogi i odblokować ruch, jak przygotować pojazd do holowania, zanim przyjedzie pomoc.

Uszyta na miarę

Umowami serwisowymi mogą być objęte zarówno samochody ciężarowe, przyczepy, naczepy, ale również skomplikowany osprzęt, z jakiego składają się ich zaawansowane technicznie zabudowy. Nie wspominając już nawet o umowach serwisowych dotyczących ogumienia. Częstych i trudnych napraw wymagają również żurawie przenośne (HDS), dźwigniki przemysłowe (urządzenia hakowe do wymiany kontenerów) czy też wszelkiego rodzaju windy, wywrotki lub betonomieszarki.

Zakres usług serwisowych objętych umowami często ustalany jest indywidualnie z każdą firmą. Indywidualne ustalenia dotyczą także kwot i rabatów. Wszystko zależy od wielu parametrów, w tym wielkości, marki, wyeksploatowania i średniego wieku pojazdów floty, zakresu czynności.

Umowy mogą dotyczyć z osobna elektroniki, mechaniki czy też hydrauliki i obejmować diagnostykę, naprawy okresowe i główne, badania techniczne, części zamienne i ich wymianę oraz naprawy powypadkowe. Mogą obejmować tylko wymianę zużytych klocków hamulcowych i płynów, a nawet poważne awarie zespołu napędowego. W przypadku urządzeń objętych wymogami przepisów, ze strony na przykład Urzędu Dozoru Technicznego, umowy konstruowane są z myślą o konserwacyjnych przeglądach i kontrolach doraźnych. Każda taka naprawa musi zostać odnotowana i mogą dokonywać jej tylko uprawnione do tego warsztaty. Wszystkie dokonane naprawy objęte są gwarancją i podlegają zwykle priorytetowym zasadom obsługi. Dodatkowym kryterium niesienia pomocy jest obszar działania serwisu. W zależności od ustaleń, może on obejmować na przykład teren Polski lub całej Europy.

Bonusy i wygody

Niektóre koncerny mają w swojej ofercie programy lojalnościowe. Na przykład Iveco Service Club za zgromadzone punkty daje klientom rabaty. Z kolei MAN Serwis oferuje, między innymi, karty serwisowe MAN RepairCard i MAN ServiceCard. Za ich pomocą klienci nie tylko mają możliwość płacenia bezgotówkowo za usługi serwisowe w Europie, ale także za autostrady, tunele czy paliwo na stacjach, które honorują karty DKV. Podobne rozwiązanie oferuje Mercedes-Benz w systemie UTA.

Krok dalej poszedł Renault Trucks, oferując usługę Renault Trucks GO24. Jest to rodzaj kontraktu serwisowego podpisywanego przy kupnie nowych pojazdów. Obliguje on koncern do usunięcia usterki w ciągu 12 godzin. Jeżeli naprawa potrwa dłużej, klientowi wypłacane jest odszkodowanie. Ponadto infolinie, dostępne całą dobę i siedem dni w tygodniu, z wykwalifikowanymi konsultantami posługującymi się wieloma językami to standard. Przez całą dobę, dzwoniąc i podając numer podwozia, pracownicy skierują pojazd do najbliższego serwisu. Usługa dostępna jest na terenie całej Europy.

Popularność rośnie

Dzięki umowie serwisowo-naprawczej, która zawierana jest na okres od roku do pięciu lat, możliwe jest bardzo dokładne zaplanowanie kosztów napraw z dużym wyprzedzeniem. Ponadto dla korzystających z takich umów przewidziano ujednolicone stawki i rabaty w całej sieci serwisowej. Jakby tego było mało, dodatkowe zalety to również zbiorcze faktury wystawiane raz w miesiącu na wszystkie pojazdy z wyjątkowo wydłużonymi terminami płatności.

Firma może zaoszczędzić na naprawach, serwisując auto niekoniecznie w autoryzowanej stacji obsługi (ASO), której usługi są droższe od serwisów nieposiadających autoryzacji. W przypadku warsztatów tej drugiej kategorii można mówić o jakości usług nie zawsze porównywalnej z ASO. Problemem, w przypadku stacji nieautoryzowanych, w Polsce jest jednak brak standaryzacji i ujednolicenia jakości usług, nawet jeśli mówimy warsztatach zrzeszonych w sieci stacji obsługi.

Każdy serwis tego typu oraz jakość oferowanych w nim usług trzeba rozważać indywidualnie. Niekiedy zaprzyjaźniony mechanik jest tańszy i może być przydatny, bo wie, jak pospawać dziurawy tłumik, ale nikt nie nauczył go diagnostyki komputerowej. Pamiętać również należy, że oszczędności w stosunku do ASO, przy zachowaniu porównywalnej jakości napraw, nie przekraczają zazwyczaj 20%. Niestety, nierzetelność przejawiana przez niektóre nieautoryzowane serwisy w postaci naciągania na koszty może jednak budzić wątpliwości, których nie uzasadnią niższe jednostkowe ceny. Ale cóż się dziwić, skoro rozwiązania zastępcze zawsze wymagały większej ostrożności.