Dyrektor generalny PSA Carlos Tavares w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Financial Times" zaznaczył, że wolałby, aby produkcja nowej generacji Opla Astry odbywała się w zakładach w Ellesmere Port. "Jeśli jednak warunki będą złe i nie pozwolą, aby było to opłacalne, będę musiał chronić resztę firmy i nie dopuścić do tego" - zastrzegł.

Obecna wersja Opla/Vauxhalla Astra powstaje również na Śląsku, w Gliwicach. Tavares zaznaczył, że firma "ma alternatywę" dla brytyjskiego zakładu, jednak nie wymienił konkretnego oddziału. Wcześniej francuska grupa motoryzacyjna zapowiedziała, że produkcja nowej generacji modelu rozpocznie się w 2021 r. w Russelsheim w środkowej części Niemiec, a także w Ellesmere Port, ale wyłącznie jeśli warunki brexitu na to pozwolą. Zgodnie z planami koncernu gliwicka fabryka od 2021 r. będzie natomiast produkować duże vany.

Jak zauważył serwis Automotive News, producenci samochodów krytycznie odnoszą się do sposobu, w jaki Torysi radzą sobie z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dotychczas brexit był odkładany już dwukrotnie. Obecnie planowany jest na 31 października.

"Brexit bez porozumienia stanowi dla naszej branży zagrożenie egzystencjalne" - zaznaczył dyrektor generalny brytyjskiego stowarzyszenia producentów i sprzedawców motoryzacyjnych (SMMT) Mike Hawes w liście do nowego premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona. Polityk, który przed referendum ws. brexitu opowiadał się za opuszczeniem UE, konsekwentnie odmawia wykluczenia scenariusza bezumownego.

Odkąd w 2017 r. PSA przejęła od amerykańskiego koncernu General Motors markę Opel/Vauxhall, w fabryce w Ellesmere Port zredukowano zatrudnienie o 900 miejsc pracy. Miało to na celu ograniczenie strat zakładu. Fabryka francuskiego koncernu w Luton w południowo-wschodniej Anglii obecnie nie musi obawiać się podobnych decyzji po tym, jak została jej przyznana produkcja nowej gamy średnich samochodów dostawczych, która ruszyła na początku 2019 r. - ocenił serwis AN.