- Jeszcze dziesięć lat temu jednym z chętniej złomowanych samochodów był Ford Escort. Właściciel auto złomu żartuje, że co drugi telefon dotyczył Escorta
- Zwykle złomujemy samochody w wieku 20-22 lat. W siedleckim punkcie w ciągu pierwszego półrocza 2022 r. najczęściej złomowano samochody z roczników 1999 — 2000
- Po zaskakującym spadku cen złomu wiosną 2022 r. obecnie stawki rosną. Za tonę złomu samochodowego można uzyskać ok. 800 zł
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Czy zastanawialiście się, dlaczego aluminiowe puszki po piwie tak szybko znikają ze śmietników? Złomiarze wiedzą, na czym zarobić. Za dwa worki puszek (zależy od pojemności) można już kupić czteropak piwa. Za przeciętne auto, jakie trafia na złom, będziemy zaś mogli zainwestować w co najmniej w 60-70 popularnych czteropaków.
Złodzieje katalizatorów polują też na auto złomie
Złomiarzy próżno jednak wypatrywać na placach z auto złomem. Łatwiej o złodziei katalizatorów, którzy w nadziei na łatwy zarobek szukają cennych komponentów. Do auto złomów trafiają bowiem przede wszystkim samochody. Większość to osobowe, ale bez trudu na placach można wypatrzyć także autobusy, ciężarówki czy dostawcze. Dla prawdziwego miłośnika motoryzacji to wyjątkowa skarbnica. Dla amatorów cudzej własności tym bardziej.
Na placu w siedleckim Auto Skupie jest co podziwiać. Serce pęka, gdy widzę jakie samochody trafią na tzw. żyletki. Artur Sołoducha z siedleckiego przedsiębiorstwa uspokaja jednak, że nie wszystko znajdzie swój finał w prasie, by jako "kanapka" trafić do pieca hutniczego. Czasem, gdy pojazd wciąż nadaje się do jazdy, a koszty naprawy nie będą astronomiczne to można auto uratować.
Pasjonat nie nadaje się do pracy na złomie. Za długo rozbiera auto
Mój przewodnik po świecie auto kasacji śmieje się, twierdząc, że auto złomy nie są dobrym miejscem dla hobbystów. "Trzeba wyzbyć się hobbystycznego podejścia przy demontażu auta. To znacznie wydłuża czas pracy" – dodaje. Trudno się z nim nie zgodzić, gdy nie kryję ciekawości i zaglądam we wszelkie zakamarki samochodów przygotowywanych do zgniecenia w ogromnej prasie. Podziwiam, jak przed laty spartaczyli robotę inżynierowie audi i Renault, którzy zaprojektowali najgorsze z możliwych miejsca mocowania głośników w drzwiach. Sterta plastikowych boczków drzwiowych z głośnikami przykuwa moją uwagę równie skutecznie co wielki kontener z wiązkami elektrycznymi i starymi radioodbiornikami. Zresztą trudno nie zatrzymać się i spędzić więcej czasu, przy każdym kontenerze na placu.
Równie trudno przeoczyć wrak starego Audi RS6, które rozbiło się przy bardzo dużej prędkości (kierowca przeżył!). Jedyna ocalała felga straszy sporą wyrwą, a historia o wypadku przemawia do wyobraźni. Gdyby nie przesadna oszczędność na oponach (podczas jazdy z dużą prędkością wystrzeliła 12-letnia opona ze zbyt niskim indeksem prędkości) to być może niezwykłe Audi jeździłoby do dziś. Wbrew pozorom tak szybko nie skończy w prasie.
Artur Sołoducha wyjaśnia, że są takie samochody, które służą za źródło poszukiwanych na rynku używanych części zamiennych. Trzeba jednak uważnie śledzić rynkowe trendy. Zapotrzebowanie równie szybko pojawia się, jak i maleje. "Na takie samochody jak Chrysler PT Cruiser nie ma już zapotrzebowania, a popyt na używane części jest znikomy" – dodaje Artur. Chrysler znacznie szybciej zatem trafi do prasy niż rozbite Audi.
Jak w filmach — motoryzacyjny burger
Zgniatarka to ostatni etap motoryzacyjnego życia samochodów. Zanim bowiem trafią do potężnej prasy, muszą przejść odpowiednie przygotowanie. Każdy samochód zostaje zatem odpowiednio osuszony. W praktyce oznacza to spuszczenie wszystkich zastosowanych płynów (z hamulcowym włącznie), paliwa oraz oleju. To zwykle też najbardziej czasochłonny etap. Potem pozostaje demontaż. Jeśli w samochodzie nie brakuje cennych części, to trafia w ręce mechaników. W przeciwnym wypadku czeka go spotkanie ze specjalną maszyną (wygląda jak koparka z charakterystycznym ramionami), która wyrywa kluczowe podzespoły w ciągu kilku minut. "Jedna taka maszyna zastępuje aż pięciu ludzi" – wyjaśnia Artur.
Czy z używanych aut, które trafiły na złom, można jeszcze odzyskać cenne części? Można. Okazuje się, że nie brakuje chętnych na używane podzespoły. To nie tylko właściciele starszych aut, ale także i mechanicy, którzy poszukują tańszych rozwiązań dla swoich klientów. Na półce w zdigitalizowanym magazynie (każda część ma swój unikalny kod, zdjęcia i opis) można znaleźć wiele pozycji. To nie tylko co cenniejsze radioodbiorniki, ale także choćby m.in. panele sterujące światłami, klimatyzacją, elektrycznymi szybami. A to tylko ułamek, gdyż części do odzyskania jest zadziwiająco sporo.
Dojechał na złom bez hamulców
Wbrew pozorom nie każde auto jest dawcą części. I nie zawsze powodem jest stan techniczny. Okazuje się, że do siedleckiego auto skupu trafiają także samochody już częściowo zdekompletowane. Bywa, że po zdjęciu kół brakuje tak kluczowego elementu, jak tarcze hamulcowe. Czasem próżno szukać niektórych elementów wyposażenia wnętrza.
To, co pozostaje po demontażu, trafia prosto do zgniatarki. To dość charakterystyczna maszyna, która zwykle kojarzy się z filmów sensacyjnych. Z pięknego auta zostaje tylko kostka czy "kanapka". I to w takiej formie trafia na składowisko, gdzie oczekuje na transport do huty. Przez lata z Siedlec motoryzacyjny złom wywożono koleją. Obecnie po wycofaniu z eksploatacji fragmentu linii kolejowej pozostaje transport kołowy. Bloki złomu ruszają w długą drogę do huty Zawiercie. Zanim tam trafią do pieca, są jeszcze rozdrabniane i segregowane.
Nielegalna rozbiórka aut
Właściciel nie kryje, że z biegiem lat transportów jest coraz mniej. Nie jest bowiem tajemnicą, że legalne auto złomy zmagają się z tzw. szarą strefą, czyli nielegalnymi punktami demontażu (wystarczy wycieczka po okolicznych wioskach, by przekonać się, ile wraków zalega na podwórkach). Swoistą konkurencją stali się także handlarze aut, którzy najtańsze pojazdy wywozili do Ukrainy. Nie wrócą już raczej także czasy, gdy wśród samochodów trafiających na złom dominował jeden model. "Jeszcze niemal dziesięć lat temu co drugi telefon dotyczył możliwości zezłomowania Forda Escorta" – wspomina Sołoducha.
Na brak zajęć i pojazdów legalne auto złomy z pewnością jeszcze długo nie będą narzekać. Otwartą kwestią pozostają tylko przepisy, które zmieniają się tak często, że niejednokrotnie więcej czasu trzeba poświęcić na tworzenie nowych dokumentów niż złomowanie aut. To temat na osobną historię.