Mówi się o potrzebie wyprowadzenia pieszych z podziemi do "przestrzeni zawłaszczonej przez kierowców". Tymczasem już kolejny raz okazało się, że to użytkownicy pojazdów zazdroszczą pieszym własnych przejść. Ostatnio jedno z nich próbowała podbić w Olkuszu 33-letnia kierowczyni Land Rovera Freelandera, ale przed wbiciem flagi na nowym terytorium powstrzymała ją barierka na schodach.

Nietypowa kolizja w Olkuszu

Kolejna już w tym roku próba podbicia terenu przeznaczonego dla pieszych zaszła 5 października o godz. 2:00 w nocy. Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, zobaczyli terenowy samochód zakleszczony pomiędzy ścianą a barierką schodów prowadzących do przejścia podziemnego. Wjazd w takie miejsca i skok nad rondem to chyba nasze nowe sporty narodowe.

Na szczęście nikt nie korzystał w tym czasie z przejścia, a osobom podróżującym Land Roverem nic się nie stało. Ucierpiały jedynie samochód, barierka na schodach i kilka kafelków na ścianie – mimo terenowego rodowodu dla Freelandera ta przeszkoda okazała się nie do pokonania.

A dlaczego w ogóle znalazł się w przejściu podziemnym? Kobieta nim kierująca była trzeźwa, a swoje lądowanie na barierce próbowała wytłumaczyć zmęczeniem i brakiem umiejętności jazdy. Olkuscy policjanci poinformowali, że sprawa zostanie skierowana do sądu, a kierowczyni za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym może zostać ukarana grzywną w wysokości do 5 tys. zł, a nawet stracić prawo jazdy.