W czwartek 16 września dolnośląski oddział Inspekcji Transportu Drogowego namierzył wyjątkowo pomysłowego kierowcę lekkiego samochodu dostawczego. Wiedząc, że ma coś na sumieniu, postanowił "niby przypadkiem" ominąć wagę preselekcyjną w Jeleniowie koło Kudowy-Zdroju, czym tylko pogorszył swoją sytuację – skutecznie ściągnął na siebie uwagę inspektorów.
Jak się okazało podczas kontroli, rzeczywiście miał powody, by się tak zachować. Jego Fiat Ducato z paką był "lekki" tylko z nazwy. Chociaż masa całkowita załadowanego auta nie powinna przekraczać 3,5 t, ładunek wieziony przez buńczucznego kierowcę podniósł wagę całkowitą do ponad 4,1 t. Jakby tego było mało, pojazd był nie tylko za ciężki, ale również źle oznakowany i nieodpowiednio wyposażony.
Dlaczego? Cóż, wspomnianym ładunkiem były butle z gazem, a kierujący autem dostawczym nie miał ani prawidłowo wypełnionych dokumentów przewozowych, ani wymaganej w tego rodzaju transporcie ilości środka gaśniczego. Kolejne uchybienia to niewłaściwe oznakowanie butli i brak odpowiedniego zabezpieczenia ładunku przed przemieszczaniem.
Jak myślicie, trafił za to jackpota, czy skończyło się na pouczeniu? Pobłażania dla kierowcy nie było – za wszystkie wymienione powyżej naruszenia został ukarany odpowiednimi mandatami. Nie mógł też kontynuować jazdy, dopóki samochód nie został odciążony, a ładunek zabezpieczony we właściwy sposób.