• Opel już w 2020 roku ma zacząć zarabiać
  • Docelowo wszystkie modele Opla mają występować w wersjach na prąd lub hybrydowych
  • Europejskie fabryki Opla nie są zagrożone, co dotyczy też zakładu w Gliwicach

Prezes Ople Michael Lohscheller ogłosił dziś pierwszy oficjalny plan działania tej marki, uzgodniony oczywiście z Grupą PSA – francuskim koncernem, do którego należą też marki Citroen, Peugeot i DS. Nowy plan nosi nazwę PACE, co po polsku oznacza „tempo” i kojarzy się raczej z szybkością. Zmiany w Oplu mają zatem postępować w szybkim tempie. Tak, by firma ta wkrótce zaczęła zarabiać.

Produkcja Opli ma być tańsza o 700 euro na każdym aucie

Michael Lohscheller ogłosił, że już w 2020 roku firma ma uzyskać zysk operacyjny na poziomie 2 proc., a do 2026 roku – 6 procent. To wielkie wyzwanie dla marki, która obecnie traci setki milionów euro rocznie. Jak tego dokonać? Plan przygotowany przez Francuzów i Niemców przewiduje m.in. obniżenie kosztów produkcji o 700 euro na samochód. Będzie to możliwe tylko, jeśli poszczególne fabryki koncernu staną się bardziej efektywne. Poszczególne zakłady czeka więc restrukturyzacja. Dobra wiadomość jest jednak taka, że Opel nie zamierza w tej chwili zamykać europejskich fabryk, w tym i tej w Gliwicach.

- Opel przedstawił jasny i konkretny plan, który nie tylko zapewni firmie trwałą rentowność, ale także odpowiada na przyszłe wyzwania stojące przed branżą motoryzacyjną - podkreśla Wojciech Osoś, rzecznik prasowy Opel Poland. - Intencją firmy jest utrzymanie i zmodernizowane wszystkich fabryk w Europie, w tym w Polsce. Kluczowe dla realizacji planu jest zapewnienie odpowiedniej wydajności i konkurencyjności.

W zakładzie Opla w Gliwicach produkowany jest model Astra, którego najnowsza generacja została wprowadzona do produkcji niedawno, bo na jesieni  2015 roku. Trudno natomiast określić przyszłość zakładu w Tychach, w którym kilka lat temu wytwarzano silniki Diesla. Obecnie trwają tam prace modernizacyjne, ale brak konkretnych, oficjalnych planów dotyczących tego zakładu.

Kolejna kwestia, o jakiej wspomina prezes Opla, to wspólne wykorzystanie podzespołów, wraz z Peugeotem i Citroenem. Już teraz Opel ma w swojej gamie modele Grandland X oraz Crossland X, które powstają na platformach koncernu PSA. W kolejnych latach nowe modele będą zawsze bazować na wspólnych platformach. Do 2020 roku zobaczymy ich aż dziewięć, przy czym pierwsze będzie nowe Combo – zobaczymy je już w 2018 roku, a kolejna miejska Corsa – zaplanowana na 2019 rok. Do 2024 roku wszystkie Ople mają już wykorzystywać tylko i wyłącznie technologie PSA, czyli szybciej niż pierwotnie przewidziano. Tuż po zakupie Opla Francuzi twierdzili, że proces ten potrwa do 2027 roku.

Konkretne plany tylko dla fabryk w Niemczech

Michael Lohscheller potwierdził też, że w fabryce w Eisenach w Niemczech będzie wytwarzany SUV korzystający z platformy EMP2 (jak istniejący już Opel Grandland X albo Peugeot 3008 i 5008), natomiast w Ruesselsheim na bazie tego samego podwozia produkowany ma być nowy model średniej wielkości. W sumie, do 2024 roku, liczba platform Opla będzie zredukowana do zaledwie dwóch, zamiast obecnych dziewięciu. Z kolei liczba rodzin silników zmniejszy się z dziesięciu w tej chwili do zaledwie czterech. To przyniesie znaczące zmniejszenie kosztów produkcji.

Na koniec zostaje jeszcze kwestia aut na prąd. Grupa PSA chce, by Opel stał się producentem innowacyjnych aut na prąd: hybrydowych ładowanych z gniazdka oraz stricte elektrycznych. Obok modeli z tradycyjnym modelem mają się zatem pojawiać warianty elektryczne i spalinowo-elektrycznego. Do 2024 roku wszystkie modele Opla mają zyskać taki rodzaj napędu. Pierwsze będą nowa Corsa oraz Grandland X.