Nie wszystkie ciężarówki wycofane z użytku trafiają do prasy w punkcie złomu. Renault Trucks odkryło, że na starych pojazdach można nieźle zarobić i wzorem stacji demontażu bierze się za pozyskiwanie i handel starymi częściami. Stąd nowy zakład w Venissieux we Francji, który w firmowej nomenklaturze nazwano fabryką używanych części. To część planu przestawienia działalności przemysłowej na gospodarkę o obiegu zamkniętym.
W zakładzie o powierzchni 3 tys. m2 do demontażu trafią ciężarówki o dużym przebiegu. Wbrew pozorom wiele komponentów z nich dalej może służyć w innych pojazdach. Nie jest bowiem tajemnicą, że projektowane są one tak, by wytrzymać przebieg nawet ponad 1,5 mln km. Na liście nie zabraknie takich pozycji jak: kompletne silniki, skrzynie biegów, kabiny, zbiorniki paliwa, zderzaki i inne elementy, które nie noszą śladów wyraźnego zużycia.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Każdy ze zdemontowanych elementów przejdzie standardową kontrolę, czyszczenie i ponowne znakowanie. Następnie trafi do firmowego sklepu Renault Trucks oraz do dilerów. Francuzi przekonują, że używane części będą średnio o 50-60 proc. tańsze od nowych. Podobnie jak nowe elementy nie zabraknie także firmowej gwarancji.
Nie wszystko trafi na półkę w sklepie
To, co nie nadaje się do odsprzedaży, nie trafi na złom, ale od razu do pieca. Renault zamierza bowiem wysyłać regularne dostawy do pobliskiej odlewni. Tak będzie np. w przypadku elementów ramy.
Wbrew pozorom sam pomysł na wykorzystanie starych ciężarówek nie jest tak nowy, jak mogłoby się wydawać. Okazuje się, że w zakładach w Bourg-en-Bresse i Limoges we Francji Renault odnawia używane pojazdy. Regenerowane modele przygotowywane są stosownie do zaleceń klientów poszukujących tańszych pojazdów niż fabrycznie nowe.
Osprzęt jest kontrolowany i czyszczony.
To czego nie da się odzyskać trafi do przetopu.