Sytuacja miała miejsce w środę 25 maja. Oficer dyżurny nowomiejskiej komendy otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że na jednym z parkingów sklepowych kobieta zatrzasnęła kluczyki w aucie. Niestety w samochodzie znajdowało się jej dwumiesięczne dziecko. Z relacji zdenerwowanej mamy wynikało, że zapięła ona na tylnym siedzeniu w tzw. nosidełku niemowlę, po czym zamknęła drzwi. Kobieta planowała następnie otworzyć pojazd z drugiej strony, by zapiąć przed podróżą w drugim foteliku starszą córkę. Niestety w tym momencie zamki w drzwiach zablokowały się, a kluczyki zostały wewnątrz kabiny. Na miejsce została wezwana policja, ale w próbę otwarcia auta zaangażowały się również osoby postronne.

Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo:

Z relacji policji wynika, że funkcjonariusze oraz przybyła na miejsce straż pożarna mogli otworzyć auto jedynie siłowo. Na szczęście zatrzaśnięty maluch spał i pogoda była sprzyjająca, a więc zaangażowani mogli rozpatrzyć różne scenariusze. Ostatecznie policjanci zdecydowali, że funkcjonariusz pojedzie z zestresowaną mamą dziecka do domu oddalonego o kilka kilometrów po zapasowe kluczyki, a przy samochodzie zostanie dzielnicowa, która zaopiekuje się w tym czasie kilkuletnią córką. Policjantka, opowiadając bajki dziewczynce, obserwowała przez szybę śpiące spokojnie przez cały czas niemowlę.

Tym razem skończyło się jedynie na stresie. Ze swojej strony mogę jedynie dodać, że dobrze rozumiem, co w tamtym momencie przeżywała wystraszona mama. Jakiś czas temu sam byłem w podobnej sytuacji. Na szczęście moje dziecko było już starsze i skończyło się na instrukcjach dla trzylatka, który skutecznie samodzielnie otworzył samochód od środka.