Wciąż kilka spraw pozostaje pomiędzy nimi tematem tabu. Choćby to, że rodzina starała się go zniechęcić. Także liczne wizyty innych, podobnie myślących zapaleńców z całego świata. No i te całkiem duże pieniądze, które 79-latek włożył w realizację swojego pomysłu. Jednak powoli, bardzo powoli do domu Costy powraca spokój. Warunek, który postawiła pani Costa swojemu mężowi: w domu nie rozmawia się więcej o kole.Marzenie o wiecznej energii stare jak światŻycie Alda Costy z Villiers sur Morin pod Paryżem toczy się od dawna wokół koła. 18-metrowa konstrukcja stoi w zdziczałym ogrodzie opuszczonego klasztoru w sąsiedniej miejscowości. Autor wynalazku wierzy, że to koło rozwiąże wiele problemów ludzkości. Spełni marzenie o wiecznej energii.To jest perpetuum mobile, czyli maszyna, która sama się napędza i zawsze pozostaje w ruchu. Już Leonardo da Vinci w XV wieku zjadł na tym zęby. W urzędach patentowych na całym świecie leży bardzo wiele projeków takich maszyn. Monsieur Costa twierdzi, że zastanawia się nad tym problemem od ponad 50 lat i że go rozwiązał."Będę wyjaśniał wam to tak długo, aż zrozumiecie. Poznam to po waszym spojrzeniu" - mówi były mechanik samochodowy. Brzmi to trochę jak pogróżka. Szczegóły są rzeczywiście skomplikowane, ale przynajmniej podstawową zasadę spróbujemy tu w przybliżeniu wyjaśnić. Maszyna Costy działa z permanentnym przesunięciem mas - wykorzystuje przy tym siłę ciężkości. Konstruktor umieścił na kole 296 małych ciężarków, które połączone są ze sprężynami. Gdy tylko jeden z tych ciężarków osiągnie najniżej położony punkt na kole, zostaje przez rodzaj dźwigni uniesiony do góry, do środka koła, w kierunku odwrotnym niż ziemia. W tej pozycji zostaje unieruchomione. W najwyższym punkcie koła istnieje kolejne urządzenie, które tę blokadę zwalnia. Dzięki sprężynie ciężarek powraca do pierwotnego położenia - w kierunku na zewnątrz koła. Ponieważ cieżarek wisi teraz "do góry nogami" ruch koła odbywa się w kierunku ziemi. W rezultacie przesuwa się punkt cieżkości koła, następuje zaburzenie równowagi, które próbują usunąć ciężarki przyciągane do ziemi przez siłę ciężkości. W ten sposób utrzymują koło w ruchu. Proste?Fizycy uważają zgodnie, że wszelkie rodzaje mechanicznych perpetuum mobile (np. zestawów kół zamachowych i ciężarów, które produkują energię właściwie z niczego) to czyste mrzonki (patrz ramka). Jednak Aldo Costa, podobnie jak wielu innych nawiedzonych wynalazców konstruujących maszyny wytwarzające niewyczerpaną energię, nie przyjmuje do wiadomości, że jego urządzenie przeczy wszelkim możliwym prawom fizyki. Na zarzuty odpowiada ze swadą i dużą pewnością siebie: "Sądzę, że Issac Newton jest niewłaściwie rozumiany. Natomiast Albert Einstein był na dobrej drodze, nie poszedł nią jednak wystarczająco daleko".Costa mógłby najprościej udowodnić słuszność swojej teorii, gdyby jego koło zadziałało. Niestety, wykonuje ono tylko jedną czwartą obrotu. Wynalazca tłumaczy niepowodzenie tym, że nie wolno mu było wykonać konstrukcji wyższej niż wieża miejscowego kościoła: "Koło powinno mieć obwód 125 metrów, wtedy mogłoby nawet oddawać nadmiar energii". Cudowna przyszłość bez ropy naftowej Najłatwiej jest wyśmiać takich ludzi jak Aldo Costa - opętanych ideą stworzenia perpetuum mobile. Ale co by było, gdyby to jednak on miał rację, a wszystkie autorytety w dziedzinie fizyki się myliły?Co pewien czas pojawiają się w mediach doniesienia o zapaleńcach twierdzących, że znaleźli cudowne rozwiązanie, które pomoże ludzkości przezwyciężyć problemy paliwowe. Szczególnie sprzyja im sytuacja, gdy cena baryłki ropy rośnie do niespotykanego wcześniej poziomu.Bo czyż nie byłoby pięknie, gdybyśmy w dającej się przewidzieć przyszłości mogli wsiąść do samochodów z motorami elektrycznymi napędzanymi tanią "energią Costy"...