- Jeśli macie Hyundaia Tucsona lub Kię Sportage, to możemy was uspokoić. Działalność Kia Boys dotyczy tylko Stanów Zjednoczonych, a głupia moda do nas nie dotarła
- To jedna z dziwniejszych historii ze świata motoryzacji ostatnich lat. W 2021 r. ktoś wrzucił na TikToka filmik, jak łatwo jest obejść zabezpieczenia w sprzedawanych w USA autach koreańskich marek i się zaczęło... Nastolatki zaczęły kraść auta i nagrywać swoje własne filmiki na social media
- Sytuacja zrobiła się na tyle poważna, że producenci musieli reagować, o sprawie rozpisywały się media, a Amerykanie grupki kradnących auta dla zabawy dzieci okrzyknęły mianem Kia Boys
- W 2025 r. sytuacja się już unormowała, ale Kia Boys wciąż działają. I nie chodzi im już o głupie filmiki, a zwykły wandalizm. Policjanci z Teksasu nagłośnili właśnie rozbicie takiej grupki
Ta historia bardzo dobrze pokazuje, jak ogromny i negatywny wpływ mogą mieć social media. Wszystko zaczęło się w 2021 r., kiedy ktoś wrzucił na TikToka krótki filmik z tym, jak łatwo obejść zabezpieczenia w sprzedawanych w USA samochodach Kii i Hyundaia. Prosty patent, kilkanaście sekund i gotowe. Filmik rozszedł się viralowo i zrobił furorę na amerykańskim TikToku. I zaczął się problem.
Przeczytaj także: Można tu zawrócić? Kierowcy udają, że nie wiedzą, jak działa sygnalizator S-3. Mandat za mandatem
Plaga kradzieży samochodów z TikToka. Dzieci znalazły sobie zabawę
Skoro to takie proste, to czemu nie spróbować samemu? Takie pytanie zadało sobie wielu młodych Amerykanów i zaczęła się prawdziwa plaga kradzieży koreańskich samochodów. Co ciekawe, Kii i Hyundaiów na celownik nie brali tylko "profesjonalni" złodzieje, którzy rzeczywiście chcieli je ukraść, sprzedać na nielegalnym rynku albo rozebrać na części. Tacy byli w mniejszości. Bo kradzieżami samochodów zajęły się bandy nastolatków.
W USA filmiki z kradzieży Kii i Hyundaia stały się czymś na kształt akcji "Ice Bucket Challenge" i podobnych. Pamiętacie, jak ludzie oblewali się lodowatą wodą i zalewali tym social media? Każdy filmik napędzał powstawanie kolejnych. W Polsce podobnie viralowo rozchodziła się podczas pandemii charytatywna akcja "Hot 16 Challenge 2", w której zbierano pieniądze na karetki, a kolejni raperzy (a potem nie tylko...) nagrywali swoje szesnastki. Tak w rapie mówi się na zwrotkę. Kradzieże samochodów podbijały TikToka na podobnej zasadzie.
Nastoletnie dzieci kradły auta, odjeżdżały dosłownie kawałek, często je niszczyły i dewastowały, a wszystko po to, żeby nagrać krótki śmieszny filmik i wbić się w popularny trend... Brzmi absurdalnie, ale w USA zrobił się z tego poważny problem. Media takie grupki nastolatków nazwały "Kia Boys", o zjawisku zaczęły powstawać dokumenty, a koreański koncern musiał reagować. Kierowcy jeździli do dealerów, żeby wgrać aktualizację oprogramowania i wyposażyć auta w dodatkowe zabezpieczenia. Poniżej możecie obejrzeć dokument o gangach Kia Boys. Ma ponad osiem mln wyświetleń, co najlepiej pokazuje, jak bardzo ten głupi i szkodliwy trend rozlał się po Ameryce.
Kia Boys wciąż grasują i nie znają się na samochodach
Sytuacja się już uspokoiła. Po pierwsze, trendy w social mediach żyją intensywnie, ale krótko, więc od 2021 r. zdążyło się pojawić pewnie kilkanaście albo i kilkadziesiąt viralowych trendów. Po drugie, producenci szybko poprawili zabezpieczenia. I Kia, i Hyundai cieszą się w USA ogromną popularnością, Koreańczycy nie mogli więc udawać, że nie widzą, co się dzieje. Zadziałali szybko.
Niedobitki gangów Kia Boys jednak wciąż działają i dewastują samochody koreańskich producentów. Policjanci z Teksasu nagłośnili właśnie, że udało im się zatrzymać czterech nastolatków w wieku od 13 do 15 lat, którzy w Laredo podjęli 16 prób kradzieży i uszkodzenia aut. Co ciekawe, ich ofiarą padła także Honda. Policja już nie raz podawała, że wandale mylą Hyundaia z Hondą. Obie marki w swoim logo mają w końcu literę H...
Amerykańskie media i policja nagłaśniają takie zatrzymania pewnie ku przestrodze dla kolejnych grupek dzieciaków. Zwracają też uwagę, że na placu boju pozostali już tylko najwięksi wandale. Nie chodzi już o głupi filmik. Samochody są kradzione, żeby je bezsensownie zniszczyć. Bardzo częste są podpalenia. Nam pozostaje się cieszyć, że do Polski akurat ta moda z USA nie dotarła.