Logo
WiadomościAktualnościNa płonącym Felicity Ace są ostatnie Aventadory. Mamy komentarz Lamborghini

Na płonącym Felicity Ace są ostatnie Aventadory. Mamy komentarz Lamborghini

Krzysztof Kaźmierczak
Krzysztof Kaźmierczak

Felicity Ace nadal płonie. Najnowsze doniesienia o zawartości ładowni płonącego statku podają, że na pokładzie samochodowca są auta marki Lamborghini. Wśród nich znajdują się jedne z ostatnich wyprodukowanych Aventadorów. Bogaci klienci z Ameryki będą niepocieszeni.

Posłuchaj artykułu

00:00 / 00:00
Audio generowane przez AI (ElevenLabs) i może zawierać błędy
Felicity Ace Andrea Baldi
Lamborghini / Reuters
Felicity Ace Andrea Baldi

Serwisowi Autonews udało się dotrzeć do wypowiedzi przedstawiciela Lamborghini w USA. Amerykański szef koncernu Andrea Baldi powiedział, że nie wie, jakie są rozmiary strat i jest to sprawa otwarta, dopóki Felicity Ace nie zostanie odholowany do portu. Jego zdaniem, największy problem to właśnie Aventadory, które znajdują się na pokładzie. Ten model został wyprzedany i miał zostać wycofany z produkcji. Zdaniem Baldiego, gdyby okazało się, że "Avki" na pokładzie zostały uszkodzone lub, co gorsza, zniszczone, to firma byłaby zmuszona podjąć próbę odbudowy zamówionych bolidów.

Przeczytaj też:

Porsche podjęło podobną decyzję w 2019 r., po tym, jak statek towarowy Grande America zatonął u wybrzeży Francji. Firma zdecydowała się wtedy zbudować cztery egzemplarze 911 GT2 RS dla brazylijskich klientów. Wiele części GT2 RS jest współdzielonych z innymi modelami z rodziny 911, więc projekt odtworzenia zaginionych aut wydawałby się naturalnym i wykonalnym posunięciem. W przypadku Lamborghini taki zabieg może być trudniejszy, bo Aventador to unikatowy model, który powstał w niewielkiej liczbie sztuk. Decyzja o zbudowaniu kolejnych egzemplarzy z pewnością będzie też miała znaczący wpływ na dostępność oraz ceny części zamiennych do Lamborghini z silnikami V12. Niezależnie od tego, co się stanie z Felicity Ace, to powstaną opóźnienia, które mogą trwać pół roku lub nawet dłużej.

Lamborghini na pokładzie płonącego statku Felicity Ace

Na razie szef Lamborghini najbardziej chce się dowiedzieć, jaki jest bilans strat związanych z pożarem. Zawartość Felicity Ace będzie mogła zostać skontrolowana dopiero po całkowitym ugaszeniu ognia i odholowaniu jednostki do portu.

Andrea Baldi tak wypowiada się o sytuacji:

Nie znamy jeszcze ostatecznego bilansu strat. Na razie też czekamy na oficjalne informacje. Póki co poinformowaliśmy dealerów, a oni poinformowali naszych klientów. Jedno jest pewne — będą opóźnienia. Poinformujemy klientów, gdy tylko uzyskamy odpowiedź o faktycznym stanie uszkodzeń

Autor Krzysztof Kaźmierczak
Krzysztof Kaźmierczak
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium