W niedzielę 30 lipca późnym popołudniem rządowa agencja gospodarki wodnej Rijkswaterstaat potwierdziła, że rozpoczęła powolne holowanie statku towarowego do tymczasowej lokalizacji po tym, jak udało się połączyć go z dwoma holownikami. Wcześniej bezpieczne przeprowadzenie akcji uniemożliwiały silny dym wydobywający się z jednostki albo silny wiatr.

W poniedziałek 31 lipca ok. południa potwierdzono, że transportowiec został odholowany we wskazane miejsce szybciej, niż początkowo się spodziewano - 16 km na północ od wysp Schiermonnikoog i Ameland. Tam ma nie stanowić zagrożenia dla ruchu żeglugowego.

Nie wiadomo jeszcze, gdzie ostatecznie trafi jednostka Fremantle Highway. Rijkswaterstaat uzależnia to od sytuacji na pokładzie, warunków pogodowych oraz dostępności odpowiedniego portu.

Płonący Fremantle Highway wypełniony samochodami

Jak informowała PAP, dwustumetrowy samochodowiec pływający pod banderą Panamy zapalił się przed północą 25 lipca ok. 30 km od holenderskiej wyspy Ameland na Morzu Północnym. Fremantle Highway płynął z niemieckiej Bremerhaven do Egiptu. Jedna osoba zginęła, a pozostali członkowie załogi (w sumie 22 osoby) zostali ranni.

Nadal nie podano oficjalnej przyczyny pożaru. Najbardziej prawdopodobne wydaje się zapalanie akumulatora samochodu elektrycznego. Stan statku jest stale monitorowany przez ekspertów. Japoński armator K Line potwierdził, że na pokładzie znajdują się 3783 samochody, w tym 498 z napędem elektrycznym (początkowo informowano o 25 elektrykach).

Gaszenie frachtowca Fremantle Highway. Nagranie z 26 lipca z pokładu samolotu niderlandzkiej straży przybrzeżnej

Źródła: PAP, Rijkswaterstaat, Kustwacht Nederland