• Jedna z parlamentarzystek zwróciła się do ministra infrastruktury z interpelacją w sprawie obowiązku używania elementów odblaskowych przez wszystkich pieszych
  • Sekretarz stanu Rafał Weber podał powody, dla których takie rozwiązanie nie jest brane pod uwagę
  • Przedstawione przez Webera argumenty pokazują, że w Polsce wciąż panuje "niedasizm", a część przepisów wprowadzana jest mimo braku możliwości skutecznego ich egzekwowania
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.

O tym, że po zapadnięciu zmroku ubrani na ciemno piesi są niemal niewidoczni, przekonał się już niejeden kierowca. Problem dostrzegają również policjanci oraz inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego, którzy regularnie prowadzą akcje zachęcające do używania elementów odblaskowych.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Piesi giną m.in. dlatego, że niektórzy z nich nie używają odblasków

O tym, jak jest to ważny element, może świadczyć wypadek, do którego doszło w niedzielę (15 stycznia) w miejscowości Dąbrówka już po zmroku. Z ustaleń policji wynika, że 51-letni kierowca potrącił 41-latka, który nagle wbiegł pod pojazd. Śmiertelnie potrącony pieszy nie miał żadnych elementów odblaskowych, a do zdarzenia doszło poza obszarem zabudowanym.

Mając na uwadze to, jak niebezpieczne jest poruszanie się po drodze po zmroku, skłonił ustawodawców do wprowadzenia zapisu nakładającego na pieszych obowiązek noszenia elementów odblaskowych. Rzecz w tym, że zgodnie z art. 11 ustawy Prawo o ruchu drogowym wymóg ten obowiązuje wyłącznie poza obszarem zabudowanym i to tylko wtedy, gdy pieszy nie porusza się po drodze dla pieszych, drodze dla pieszych i rowerów lub drodze dla rowerów.

Rząd nie chce zmieniać przepisów, bo nie da się ich egzekwować

W związku z tym Henryka Krzywonos-Strycharska skierowała do ministra infrastruktury interpelację, w której postuluje wprowadzenie obowiązku używania elementów odblaskowych przez pieszych po zapadnięciu zmierzchu bez żadnego wyjątku. Jak zauważa parlamentarzystka, "w okresie styczeń-maj 2022 r. doszło do 38-procentowego wzrostu wypadków na przejściach dla pieszych w stosunku do analogicznego okresu 2021 r. Życie straciło 60 osób, a 982 osoby zostały ranne", a obowiązek używania elementów odblaskowych pozwoliłby zmniejszyć liczbę potrąceń.

Odpowiedź, której udzielił sekretarz stanu Rafał Weber, można uznać co najmniej za rozczarowującą, a na dodatek pokazującą swoistą indolencję rządzących i władzy ustawodawczej. Jednym z powodów, dla którego takie przepisy nie zostaną wprowadzone, jest to, że "w opinii Ministra Infrastruktury nie jest zasadnym wprowadzanie regulacji prawnych, których egzekwowanie staje się w praktyce mało realne".

Jak dalej pisze Weber, "należy zwrócić uwagę, że w przypadku intensywnego ruchu pieszych (występującego często w miastach – w obszarze zabudowanym) organom kontrolnym trudno byłoby wskazać osoby niestosujące się do tak rozszerzonego obowiązku używania elementów odblaskowych i egzekwować stosowanie się do tego obowiązku".

Obowiązkowe odblaski kontra inne przepisy Kodeksu drogowego

Warto skonfrontować ten argument z faktem wprowadzenia obowiązku noszenia maseczek podczas pandemii COVID-19. W tym przypadku rząd nie widział problemu w trudnościach z egzekwowaniem stosowania się do tego obowiązku. Maseczki są dobrym przykładem jeszcze z jednego powodu. Ludzie korzystają z nich nawet teraz, bo je po prostu mają. Tak samo byłoby w przypadku odblasków.

A dlaczego o tym piszę? Bo według Webera "wprowadzenie regulacji prawnej w zakresie rozszerzenia obowiązku używania przez pieszych elementów odblaskowych, poza poprawą widoczności pieszego w obszarze zabudowanym, zwłaszcza w warunkach ograniczonego oświetlenia ulic, bądź jego braku, nakładałoby w praktyce także analogiczny obowiązek w stosunku do pieszych korzystających z ulic o dobrym oświetleniu, gdzie elementy odblaskowe nie spełniają swojej funkcji".

Ciekawostką jest jeszcze jeden argument przemawiający przeciwko wprowadzeniu obowiązku używania elementów odblaskowych, w istocie będący dowodem na rządowy i ustawodawczy "niedasizm". "Już samo określenie parametrów "dobrego", bądź "ograniczonego" oświetlenia pozostaje problematyczne, stąd egzekwowanie proponowanego obowiązku przez organy uprawnione do kontroli ruchu drogowego (w tym ruchu pieszych) budziłoby szereg kontrowersji" — wyjaśnia Weber. Mimo to w przepisach pozostawiono zapis, zgodnie z którym ze świateł mijania (a nie świateł do jazdy dziennej) należy korzystać np. w czasie deszczu lub po zmroku.

Idąc tropem rozumowania obecnych rządzących, należałoby zweryfikować cały Kodeks drogowy i w sumie wyrzucić go do kosza. Przecież tak, jak trudno byłoby wyegzekwować obowiązek używania elementów odblaskowych przez wszystkich pieszych, tak samo trudno jest wyegzekwować stosowanie się do ograniczeń prędkości oraz zakazu jazdy pod wpływem alkoholu. A mimo to, przepisy jasno tego zabraniają i co więcej, zgodnie z nowym taryfikatorem słono za to karzą.

Ładowanie formularza...