Logo
WiadomościAktualnościPolicjanci masowo zaglądają w nadkola aut. Szukają tego, czego z daleka nie widać i wystawiają 3000 zł mandatu

Policjanci masowo zaglądają w nadkola aut. Szukają tego, czego z daleka nie widać i wystawiają 3000 zł mandatu

Kierowcy nawet nie wiedzą, że ich podróż może zakończyć się podczas kontroli policji, gdy ci zajrzą w nadkola. Później wystawiają mandaty w wysokości 3000 zł i zakazują dalszej jazdy. Ta praktyka jest widoczna szczególnie w obecnym okresie.

Posłuchaj artykułu

00:00 / 00:00
Audio generowane przez AI (ElevenLabs) i może zawierać błędy
Kontrola policji
Policja
Kontrola policji

Wyjeżdżając na drogi, nie spodziewamy się, że możemy zostać zatrzymani do kontroli, podczas której policjanci sprawdzą nie tylko dokumenty i naszą trzeźwość, ale też zajrzą w nadkola naszego auta. Tam bowiem ukrywa się usterka, której na pierwszy rzut oka nie widać, a powoduje natychmiastowe odebranie dowodu rejestracyjnego i mandat w wysokości 3000 zł.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Poznaj kontekst z AI

Jakie mandaty wystawia policja za niesprawne opony?
Jakie są wymagania dotyczące wysokości bieżnika opon?
Dlaczego kontrole policji są częstsze teraz?
Co zrobić, jeśli mam wątpliwości co do stanu opon?

Policja patrzy w nadkola i odbiera dowody rejestracyjne

Szczególnie teraz ta praktyka jest popularna, a to dlatego, że nadeszła sezonowa wymiana opon. Mundurowi sprawdzają więc, czy nasze ogumienie nadaje się do dalszego użytku. Patrzą szczególnie na spękania, bąble i samą wysokość bieżnika, która według prawa musi mieć minimum 1,6 mm. Bardzo istotne jest także to, by na każdej osi opony były takie same, choć z punktu widzenia bezpieczeństwa, wszystkie cztery powinny być identyczne i równomiernie wytarte.

Kontrola policjantów kończy się niestety tym, że możemy też dostać zakaz dalszej jazdy ze względu na niesprawność techniczną. Wówczas jedynym wyjściem jest laweta, a przecież łatwo tego uniknąć.

Przypilnuj stanu auta. Policjanci nie będą mieli czego szukać

Podczas wymiany opon trzeba po prostu zobaczyć, w jakim są stanie i jak wysoki jest bieżnik. Część kierowców o to dba, wulkanizatorzy też mogą o tym wspomnieć, choć nie muszą. Pamiętajmy więc, że bieżnik musi mieć minimum 1,6 mm, choć zaleca się, by letnia opona miała przynajmniej 3 mm, a "zimówka" 4 mm, by dobrze "wgryzała" się w śnieg i reagowała na mokrej nawierzchni. Najlepiej głębokość sprawdzić na przykład zapałką lub wykałaczką, na której zaznaczymy kreską, dokąd sięga guma. Nie może być też wybrzuszeń i pęknięć na boku opony. Najlepiej zresztą, by opona w ogóle nie była popękana, bo tylko wtedy zapewnia maksymalne bezpieczeństwo.

Dodatkowo, jak już wspomnieliśmy, na jednej osi musi być takie samo ogumienie i to także jest pilnowane przez funkcjonariuszy. Tutaj jedyną taryfą ulgową jest koło zapasowe, które wcześniej zostało założone w miejsce uszkodzonej opony. Lepiej jednak szybko ją naprawić lub kupić drugą, by nie ryzykować.

Masz problem? Jedź do fachowców

Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości co do stanu swoich opon, nie ryzykuj. Wizyta u wulkanizatora to niewielki wydatek w porównaniu do kosztów nowego kompletu opon, mandatu czy konsekwencji wypadku. Fachowiec oceni stan opon i doradzi, czy można jeszcze bezpiecznie na nich jeździć.

Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium