Od stycznia do czerwca 2018 roku samochody ciężarowe przejechały po płatnych drogach w Niemczech ponad 17,21 mld km. Dane za pierwsze półrocze 2018 roku dotyczące poboru opłat, tzw. myta, opublikował Niemiecki Federalny Urząd Transportu Towarowego (Bundesamt für Güterverkehr – BAG). Aż 17,3 proc. udziału w tych opłatach mają pojazdy z polskimi rejestracjami. To wartość aż o 1,5 punktu procentowego większa niż w pierwszej połowie 2017 roku, co oznacza bardzo dodynamiczny wzrost liczby polskich ciężarówek na niemieckich drogach objętych systemem poboru opłat. W sumie w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku polskie ciężarówki przejechały niemal 2,94 mld km.

Udział polskich ciężarówek w niemieckim mycie w ostatnich latach:

I połowa 2014 12,4 proc.
I połowa 2015 13,6 proc.
I połowa 2016 14,6 proc.
I połowa 2017 15,8 proc.
I połowa 2018 17,3 proc.

O tym, jak doskonały jest polski wynik, świadczy pozycja kolejnych dwóch krajów. Za polskimi ciężarówkami są te z Czech (699 mln km) i Rumunii (635 mln km). W sumie w Niemczczech zagraniczni przewoźnicy przejechali 7,61 mld km. Z tych samych statystyk wynika, że po niemieckich drogach płatnych jeździ coraz mniej ciężarówek z Niemiec. Ich udział w okresie styczeń-czerwiec 2018 wyniósł 55,8% (spadek z 57,3% w porównaniu z analogicznym okresem 2017 roku). W związku z tym zagraniczni przewoźnicy stanowią już 44,2%. Zmiany nie są duże, ale systematyczne. W pierwszej połowie 2014 roku ciężarówki spoza Niemiec stanowiły 39,6%. Nic zatem dziwnego, że rząd niemiecki stara się za wszelką cenę utrudnić życie konkurencji, chroniąc tym samym własną branżę transportową, która najwyraźniej ma problem z rywalizacją z polskimi firmami.