- Prezes UOKiK nałożył kary na spółkę Iveco Poland i 10 dystrybutorów oraz 10 menedżerów w związku z wykrytą zmową cenową na rynku pojazdów ciężarowych
- Zmowa trwała niemal 10 lat i polegała na podziale obszarów działania dystrybutorów oraz ustalaniu cen pojazdów
- Aby utrzymać podział rynku, importer wywierał naciski na dealerów m.in. poprzez stosowanie rabatów lub ich brak
– Niedozwolone porozumienia przedsiębiorców zawsze oznaczają straty dla odbiorców ich produktów lub usług, w tym konsumentów. Podział rynku oznacza, że kupujący nie mogą skorzystać z konkurencyjnej oferty innych podmiotów. Z kolei zmowy cenowe to brak możliwości zakupu produktów taniej niż po z góry ustalonych cenach. Tak było w przypadku zmowy na rynku samochodów ciężarowych – powiedział prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Iveco Poland wraz z 10 dealerami przez dekadę stosowało zmowę cenową
Powyższa wypowiedź prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów odnosi się do wydanej decyzji dotyczącej zmowy cenowej pomiędzy importerem pojazdów ciężarowych Iveco Poland oraz dystrybutorami samochodów tej marki. Zmowa, jak informuje UOKiK, trwała niemal 10 lat — co najmniej od czerwca 2009 r. do maja 2019 r. - i polegała na ustaleniu przez Iveco Poland oraz dystrybutorów obszarów, na których pierwszeństwo obsługi klienta miał lokalny dystrybutor.
Zmowa pomiędzy Iveco Poland i dystrybutorami miała negatywny wpływ na klientów, którzy nie mogli liczyć na zdrową konkurencję pomiędzy dostawcami ciężarówek. Gdy do danego dystrybutora z prośbą o ofertę zwracał się potencjalny nabywca z innego miejsca, albo był od razu kierowany do konkurencyjnego dystrybutora, albo dostawał niekorzystną ofertę, która miała zniechęcić go do skorzystania z usług dystrybutora innego niż ten, który obsługiwał przypisany w zmowie rejon. Co więcej, w ramach zmowy swój teren działania miał nawet importer i na tym terenie to on miał wyłączność na sprzedaż niektórych rodzajów ciężarówek.
Rabaty lub ich brak formą nacisku na dealerów
Aby utrzymać podział rynku, spółka Iveco Poland stosowała rabaty i bonusy okresowe za wyniki w sprzedaży. W ten sposób importer wywierał na dealerów naciski, aby ci nie oferowali pojazdów klientom z innych obszarów. Ci, którzy nie stosowali się do ustaleń, np. tracili rabaty.
UOKiK zwraca uwagę, że dealerzy także brali aktywny udział w zmowie. Część z nich przekazywała sobie informacje o potencjalnych nabywcach, a nawet umawiali się między sobą, który z dealerów ma prawo złożyć klientowi ofertę na zakup pojazdu. Pozostali dealerzy dostawali informację, że nie powinni kontaktować się z danym klientem i nie powinni składać żadnych ofert.
- Przeczytaj także: Jest trudniej na drodze ekspresowej S8. Powód? Budowa drogi S19
Oczywiście w ślad za podziałem terytorialnym polskiego rynku poszły także ustalenia związane z cenami pojazdów. Dealerzy biorący udział w zmowie wymieniali między sobą informacje o cenach zawartych w ofertach kierowanych do klientów. W ten sposób nie tylko możliwe było zniechęcanie klientów do korzystania z usług innego dealera niż ten, który miał pierwszeństwo na danym terenie, a także unikano rywalizacji cenowej pomiędzy przedsiębiorcami.
Ponad 240 mln zł kar dla firm i osób fizycznych
Za udział w porozumieniu Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, nałożył na spółkę Iveco Poland oraz 10 dystrybutorów ciężarówek karę w łącznej wysokości 238 mln zł. Najwięcej, bo 155 mln zł, ma do zapłacenia importer. Oprócz tego kary w łącznej wysokości ponad 2,5 mln otrzymało 10 osób fizycznych, tj. menadżerów, którzy osobiście odpowiadali za dopuszczenie do naruszenia prawa konkurencji.
UOKiK zwraca uwagę, że kary finansowe byłyby wyższe, ale czterej przedsiębiorcy skorzystali z programu łagodzenia kar. Są to firmy, które dostarczyły istotne dowody potwierdzające istnienie zmowy. Ponieważ dowody zostały przekazane już po wszczęciu postępowania, ukarani mogli liczyć jedynie na złagodzenie wysokości kar, a nie na całkowite odstąpienie od sankcji pieniężnych.
– Przypominam, że kto poniósł szkodę wskutek naruszenia prawa konkurencji, może złożyć do sądu cywilnego pozew przeciwko każdemu z podmiotów, który złamał prawo. Może to zrobić np. kontrahent przedsiębiorcy, który naruszył prawo konkurencji. Składając pozew, należy wskazać dochodzoną kwotę odszkodowania. Ustalając jej wysokość, należy rozważyć scenariusz alternatywny, czyli jak wyglądałaby sytuacja na rynku w przypadku braku naruszenia. Co do zasady szkodą będzie nadwyżka w zapłaconej cenie, która powstała w wyniku stosowania antykonkurencyjnych praktyk – dodał prezes UOKiK Tomasz Chróstny.