Cieszymy się, ale nie jesteśmy zaskoczeni. A nawet więcej, spodziewaliśmy się tego. Wszystko dlatego, że już parę lat temu na osławione korytarze Lingotto wpuszczono powiew świeżego powietrza, ożywczego jak dążenia kierowców z lat 60- tych do uzyskiwania coraz lepszych osiągów. Dziś trudno to zrozumieć, ale wtedy albo byłeś bogaty i kupowałeś najlepsze samochody Gran Turismo, albo też zadowalałeś się Fiatem 500 czy Fiatem 600 i szedłeś do Carla Abartha, a on zmieniał twój grzeczny, miejski wóz w małego potwora, którym w niedzielę mogłeś się ścigać na torach czy na rajdach.

I nie trzeba było opróżniać portfela. Nie tak jak dzisiaj, gdy za kilka koni mechanicznych więcej każą płacić jak za wołu. To było tak, jakby pójść do fryzjera z ładną dziewczyną, a wyjść z Sharon Stone. Tysiące ludzi przychodziły do Carletta, aby podrasował im silnik albo po prostu tylko zamontował swoje niepowtarzalne wydechy i to nie po to, by się wyróżniać, ale dlatego, że była w nich prawdziwa pasja do mechaniki. Pomyślcie, że fabryczne 33 KM w Fiacie 600 Abarth zamieniał w 850 TC "Nürburgring" na prawie 60 koni. Prawdziwa bomba. Produktem flagowym był model 1000 - wygrywał we wszystkie niedziele. W dzisiejszych czasach moce rzędu 60 czy 70 KM być może śmieszą (więcej może mieć nawet Smart), ale wówczas było to coś zupełnie wyjątkowego.

Carlo Abarth był twórcą nowego podejścia do samochodów sportowych. Zrozumiał, że we Włoszech istniały dwa zjawiska, które doprowadzą go do sukcesu. Przede wszystkim wrodzona miłość Włochów do szybkich samochodów. Po drugie Fiat.

Artykuł pochodzi z ostatniego numeru miesięcznika

Fabryka z Turynu montowała w swoich małych samochodach silniki o dużych rezerwach, które pozwalały na ulepszanie. Producentowi chodziło o ograniczenie kosztów i zagwarantowanie niezawodności, która jak wiadomo dość rzadko idzie w parze z wyśrubowaną mocą. Modele 750 i 850 TC od Carla Abartha były idealnym uzupełnieniem.

Prawdziwym symbolem marki Abarth stał się jednak Fiat 500. Pod koniec lat 60. był samochodem dwudziestolatków, którzy oszaleli na punkcie 595 i 695. Tu brały swój początek poszerzone wnęki na koła i mityczne dodatkowe zamknięcia klapy przedniej i tylnej. Niewiele osób pamięta przepiękne dwumiejscowe sport 2000, ale nikt nie zapomni małych 500 i 600 ze skorpionem na masce.

Jedynie rozumiejąc, na czym polegał fenomen Abartha w latach 50- tych i 60-tych, można zrozumieć dlaczego Scorpion stał się czwartą marką grupy Fiata i nowym jej oddziałem wyścigowym.

Marketing jest ważny, ale za strategią powinny stać odpowiedniej jakości produkty. Spróbujmy więc zrozumieć, czego powinniśmy oczekiwać.

Grande Punto Abarth

W Genewie mieliśmy okazję podziwiać Grande Punto Abarth. Wyglądem nawiązuje do przeszłości: żółto-czerwona odznaka na środku osłony chłodnicy i typowe biało-czerwone boczne pasy z napisem Abarth. Bardzo dobrze prezentują się wloty powietrza z kratą w szachownicę. Trafiony jest również projekt 17-calowych obręczy ze stopu, zza których wyglądają tarcze hamulcowe. Te przednie przejęto od Alfy 159. Zaciski hamulców pokryte czerwonym lakierem są produkowane przez firmę Brembo, kolejnego lidera na rynku światowym, który wybrał właśnie Polskę jako miejsce do inwestycji. Kolejną cechą jest obniżone zawieszenie.  Jeśli do tego wszystkiego dodamy jeszcze poszerzone błotniki, w których mieszczą się koła 215/45, to efektem końcowym musi być agresywna stylistyka.  Taki klimat odczujemy również we wnętrzu. Pierwsza rzecz, jaka się rzuca w oczy, to przepiękna trójramienna kierownica pokryta skórą z czerwonymi szwami. Takie same szwy znajdziemy również na środkowej konsoli, gałce drążka zmiany biegów, ręcznym hamulcu i na wspaniałych skórzanych fotelach z logo Abarth na oparciach. Zadbano również o estetykę wskaźników. Są one okrągłe, w otoczkach z chromowanej stali. Już chciałoby się nim ruszyć, ale będziemy musieli poczekać do jesieni. Dopiero wtedy poczujemy, że Abarth powrócił. Pod maską ukrywa się nowy silnik 1.4 turbo jet z bezpośrednim wtryskiem, 155 KM i 208 Nm, które mogą wzrosnąć do 23,4 po wciśnięciu czerwonego przycisku Sport Boost znajdującego się na środku konsoli centralnej. Ale to Grande Punto nie byłoby prawdziwym Abarthem, gdyby nie można go było dodatkowo wyposażyć. W tej chwili organizowana jest specjalnie przygotowana sieć salonów, w których będzie można zainstalować zestawy mechaniczne zwiększające moc do 180 KM i akcesoria, które sprawią, że linia Grande Punto będzie jeszcze bardziej sportowa.

Artykuł pochodzi z ostatniego numeru miesięcznika

Napęd z silnika przechodzi na przednią oś poprzez sześciobiegową ręczną skrzynię biegów. Zawieszenie - z przodu kolumny McPhersona, z tyłu belka skrętna - zestrojone jest na uzyskanie maksymalnej przyczepności i kierowalności.

Na początku 2008 roku zadebiutuje Fiat 500 Abarth. Na razie jeszcze nie znamy jego dokładnych parametrów technicznych, ale znając życie... będzie się czym bawić.

Carlo Abarth

Legenda marki Abarth nierozerwalnie związana jest z jej twórcą - Carlo Abarthem. Nie był on jednak rodowitym Włochem. Urodził się w 1908 roku w Wiedniu jako Karl, oczywiście pod znakiem skorpiona. Początki jego motoryzacyjnej przygody inżyniersko-sportowej to jednak motocykle, nie samochody. W wieku 20 lat odnosi już pierwsze sportowe sukcesy, a rok później powstają pierwsze pojazdy oznaczone skorpionem. Niestety, skutki nieszczęśliwego wypadku zmuszają Karla do przesiadki na motocykle z wózkiem bocznym. W 1939 roku zdarza się jednak drugi poważny wypadek, po którym kończy czynną karierę na torze. Karl jednak nie rezygnuje ze sportowej rywalizacji. W 1945 roku przenosi się do Merano i zostaje włoskim obywatelem o imieniu Carlo. W 1949 roku, po krótkim okresie pracy dla Cisitalia, tworzy firmę Abarth & Co. Na bazie Fiata 1100 powstaje pierwszy samochód Abartha - model 204 A Roadster, który natychmiast wygrywa włoskie wyścigi.

W tym samym czasie Carlo wciela w życie swój pomysł, by zaoferować technologię wyścigową dla samochodów seryjnych. Powstają wtedy pierwsze zestawy zwiększające osiągi. Ich wyróżnikiem stały się efektownie brzmiące tłumiki, do których konstrukcji wykorzystał swoje wieloletnie torowe doświadczenie. Już w ciągu kilku pierwszych lat Abarth uzyskał znaczącą pozycję na rynku, eksportując 65% produkcji. Nie byłoby to możliwe bez reklamy i sportowych sukcesów. Zestawy doskonale się sprzedawały, a jakość marki potwierdzały kolejne rekordy i wygrane. Lata sześćdziesiąte to szczęśliwy czas dla firmy, której nazwa stała się gwarantem przeróbek dających wysokie osiągi. W 1971 roku Abarth staje się częścią Fiata. Carlo umiera 24 października 1979 roku, a jeszcze w latach 80. Fiat 131 Abarth zdobywa sławę zwycięstwem w rajdowych mistrzostwach świata, powstaje wtedy też Ritmo Abarth. Nie doczekawszy się godnych  następców, Fiat nie inwestował więcej w tę zacną markę - aż do dziś.

Artykuł pochodzi z ostatniego numeru miesięcznika