Pożegnanie Malucha

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Decyzja o zakupie licencji na produkcję małego samochodu osobowego była podjęta w ramach programu, który przewidywał: autobus dla komunikacji miejskiej, samochód dla rolnictwa oraz auto "dla Kowalskiego". Po dojściu do władzy Edwarda Gierka od Francuzów kupiliśmy licencję Berlieta, od Włochów - małej osobówki, a samochód rolniczy zrobiliśmy sami - był nim Tarpan, którego ewolucyjna postać nosi nazwę Honker.

Na zakup licencji samochodu osobowego złożono ofertę kilku renomowanym firmom, wśród których były Renault, Volkswagen, Citroen i Fiat. Polska nie miała dewiz, więc licencję chciano spłacić produkowanymi u nas elementami samochodu dla licencjodawcy. Nie wszystkim firmom jednak odpowiadała ta forma spłaty, wolały gotówkę, a niektóre wyrażały zgodę na spłatę elementami materiałochłonnymi, z małym udziałem robocizny. W tej sytuacji wybrano Fiata, który wyraził zgodę na spłatę licencji dość skomplikowanym zespołem, jakim jest kompletny układ napędowy.Wybór Fiata był o tyle korzystny, że znaliśmy włoskiego partnera, współpracując z nim przy produkcji Polskiego Fiata 125p w warszawskiej FSO. Poza tym mieliśmy z nim wcześniejsze kontakty, najpierw na początku lat 30., kiedy to podpisaliśmy umowę na produkcję u nas modelu Fiata 508, a później, w drugiej połowie lat 40., powstająca FSO w Warszawie miała produkować włoskie modele 1100.29 października 1971 r. podpisano umowę z koncernem Fiat dotyczącą budowy dużej fabryki produkującej małolitrażowe samochody włoskiej konstrukcji. W listopadzie następnego roku, równocześnie w Turynie i w Warszawie, oficjalnie zaprezentowano nowy samochód. Podobał się chyba bardziej Włochom niż Polakom, którzy utyskiwali, że ma niewiele miejsca. Szybko też okazało się, że nowy samochód, który u nas otrzymał nazwę Polski Fiat 126p, jest konstrukcją bardzo spokrewnioną ze "starym", pochodzącym z 1957 r., maleńkim Fiatem 500. Tak naprawdę nowe było tylko nadwozie.Bardziej wtajemniczeni mieli nadzieję, że wkrótce po rozpoczęciu produkcji "malucha" (ta nazwa przylgnęła do 126p) pojawi się trochę większy samochód. Tym bardziej że wtedy we Włoszech zadebiutował udany Fiat 127. Po latach był też montowany w śląskiej Fabryce Samochodów Małolitrażowych, w śladowej liczbie 380 egzemplarzy. Nie udało się też uruchomić produkcji innej włoskiej małolitrażówki, którym była Panda.Pozostaliśmy z małym, ciasnym 126p. Jego produkcja, a raczej montaż z włoskich części, ruszyła 6 czerwca 1973 r. Pierwsza partia 200 sztuk opuściła nową fabrykę w Bielsku-Białej 31 lipca, a do końca wspomnianego 1973 r. zmontowano 1500 samochodów.Montaż coraz bardziej przeistaczał się w produkcję, gdyż powstawały nowe wydziały fabryki i już w 1974 roku wykonano 10 000 pojazdów.Produkcja szybko rosła, ponieważ w Tychach we wrześniu 1975 r. ruszył drugi zakład. Tyska fabryka była bardzo nowoczesna, co korzystnie wpływało na jakość pojazdów. Kupujący zabiegali, aby otrzymać nie bielski, lecz tyski egzemplarz. Pojazdy trafiały na rynek w coraz większej liczbie, do rąk nabywców, którzy wnieśli wcześniej rozpisane przedpłaty. Działał system oszczędnościowych książeczek samochodowych oraz system talonów, czyli upoważnień do zakupu bez kolejki dla wybranych osób.Mały Fiat zdobył popularność, był nowocześniejszy od Syreny i dużo tańszy od warszawskiego Fiata 125p. Wytrzymywał też konkurencję z importowanym z NRD Trabantem. Wschodnim Niemcom nie sprzedawaliśmy śląskich Maluchów. Kupowali je chętnie Niemcy z Zachodu, a także wiele innych krajów, w tym np. Węgrzy za dostawę elementów kooperacyjnych.Maluch swoją popularność zawdzięczał nie tylko niższej cenie zakupu w porównaniu z samochodami innych marek, ale prostej budowie, a więc łatwości napraw i niskim kosztom eksploatacji. Nie był często modernizowany, ulepszano drobiazgi i dopiero w 1977 r. uruchomiono produkcję nowych odmian, zależnie od wyposażenia noszących nazwy: Standard, Lux, Special i Komfort. Oprócz silnika o pojemności skokowej 600 ccm zaczęto stosować również silniki 650 ccm i wprowadzono skuteczniejszy w działaniu układ hamulcowy, z mechanizmami od Fiata 128.Wypełniając zobowiązania wynikające z podpisanego porozumienia, wytwarzane w Bielsku-Białej układy napędowe trafiały do Włoch, montowane tam w wytwarzanych równolegle Fiatach 126. W 1980 r. pozostaliśmy jedynym producentem 126. Osiągnięto wtedy rekordową liczbę 214 432 egzemplarzy.Rok 1985 był ważny dla śląskiej FSM nie tylko dlatego, że Włosi zaprzestali u siebie wytwarzania 126. Z fabryki wyjechał bowiem 2-milionowy samochód (łącznie z Syrenami i Fiatami 127), a z Włochami podpisano nowe porozumienie o współpracy do 1991 r. W ramach tego porozumienia w kwietniu 1987 r. uruchomiono produkcję zmodernizowanego PF 126p Bis, mającego leżący 2-cylindrowy silnik chłodzony cieczą i nadwozie z dodatkowymi tylnymi drzwiami ułatwiającymi wkładanie bagażu. Bis okazał się mało udaną propozycją, która miała być skierowana przede wszystkim do zagranicznego odbiorcy. Produkcja tej odmiany Malucha została szybko zaniechana.Pojawienie się na taśmie montażowej nowocześniejszego i wygodniejszego Cinque-cento wcale nie spowodowało rezygnacji ze 126. Jego produkcja zmalała, ale ze względu na niską cenę dalej znajdował nabywców. Tym bardziej że w jego konstrukcji poczyniono drobne zmiany, dotyczące np. deski rozdzielczej i układu zapłonowego. Kierownictwo Fiat Auto Poland (taką nazwę od 1992 r. nosi dawna FSM) zapowiadało, że Maluch (w końcu oficjalnie w ten sposób nazwano samochód) będzie produkowany do momentu utrzymującego się popytu. Obecnie zdecydowano o zaprzestaniu wytwarzania tego pojazdu. W ciągu 28 lat w Polsce wyprodukowano około 3,4 mln małych Fiatów 126. Zdzisław Podbielski

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków