- Kryzys na rynku półprzewodników odbił się negatywnie na produkcji samochodów. Brak dostaw komponentów elektronicznych sprawił, że na przyfabrycznych placach zalegały zdekompletowane auta
- Nawet 13 mln. samochodów wycofano z planów produkcji na skutek niedoborów elektroniki – takie dane przytacza portal Automotive News Europe
- Bosch i STM inwestują w produkcję mikroprocesorów w Europie. Producentów wspiera Komisja Europejska dzięki przepisom European Chips Act i dofinansowaniu
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Już nie tylko zakup, ale nawet zamówienie nowego samochodu stało się wyjątkowym wyzwaniem. Jeśli masz szczęście, to co najwyżej dłużej poczekasz na wyprodukowanie nowego samochodu. Jeśli szczęścia zabraknie (a tak bywa coraz częściej) to w salonie usłyszysz, że zamówienie zostało anulowane w fabryce. A to wszystko z powodu pandemii i kryzysu na rynku półprzewodników.
Cierpią na tym nie tylko klienci, ale i producenci aut. Nie dziwi zatem pospolite ruszenie w Europie, by wreszcie skończyć z tak ogromnym uzależnieniem od azjatyckich dostawców (nawet Komisja Europejska przyznaje, że europejskie rezerwy w sektorach przemysłu motoryzacyjnego czy urządzeń medycznych wystarczą na ledwie kilka tygodni). Stąd unijne przepisy o wymownej nazwie European Chips Act, by dofinansować produkcję i badania na naszym kontynencie. Celem jest podwojenie udziałów Europy w światowej produkcji półprzewodników (z 10 proc. do 20 proc. w 2030 r.). Na tym nie koniec.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNowe fabryki w Niemczech i we Włoszech
Pora na nowe inwestycje przemysłowe. Nieopodal Mediolanu STM buduje nową fabrykę (wartość inwestycji sięgnie 3 mld dolarów). Ożywił się także Bosch, który w zeszłym roku otworzył nową fabrykę (inwestycja o wartości 1 miliarda euro), a do 2026 r. zainwestuje ponad 3 mld dolarów w zwiększenie mocy produkcyjnych i nowe centra rozwoju w Niemczech.
Niemcy nie kryją ambitnych planów. Celem jest m.in. masowa produkcja chipów z węglika krzemu (SiC), które trafią do samochodów elektrycznych i hybrydowych. Na potrzeby przemysłu motoryzacyjnego trwają badania nad modułami bazującymi na azotku galu (powszechnie stosowane w smartfonach i zasilaczach do laptopów), by zwiększyć ich wytrzymałość do poziomu wymaganego w nowych samochodach.
Do auta, pralki i sprzętu medycznego
"Europa może i musi wykorzystać swoją siłę w przemyśle półprzewodników. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, celem musi być produkcja układów scalonych na konkretne potrzeby europejskiego przemysłu, a to oznacza nie tylko chipy na najniższym poziomie nanoskali" – powiedział dr Stefan Hartung, prezes zarządu Bosch, podczas prezentacji zakładów w Dreźnie.
Nowe fabryki będą produkować nie tylko na potrzeby koncernów samochodowych. Nie jest tajemnicą, że ogromne zapotrzebowanie na elektronikę dotyczy strategicznej branży sprzętu medycznego. Apetytów nie kryje także europejski przemysł AGD (Bosch jest istotnym graczem) i wytwórcy urządzeń tzw. internetu rzeczy, bez których trudno choćby o digitalizację domów czy mieszkań oraz rozwoju zdalnej opieki medycznej (tzw. smart health). Niewykluczone zatem, że dzięki nowym inwestycjom poczekamy krócej nie tylko na nowe auto, ale także pralkę, nowoczesny termostat czy opaskę do nadzoru kardiologicznego.